tag:blogger.com,1999:blog-23417215992315021722024-02-08T12:44:26.717+01:00I promisetłumaczeniePatihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.comBlogger19125tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-60887571441038737052015-03-19T16:58:00.001+01:002015-03-19T16:58:07.936+01:00chapter 17.<b>Michael's POV</b><br />
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
Przy kolacji siedziałem z Rebeccą i resztą, kiwając do niej zachęcająco głową, by przypomnieć jej o tym, że musi skończyć sałatkę, którą jadła. Bolało mnie serce, bo myślała, że jest gruba i że niejedzenie załatwi sprawę.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Gdy stało się jasne, że nie planuje zjeść więcej, a ja skończyłem swoją pizzę, ukradkiem splotłem nasze palce pod stołem, lekko ściskając jej rękę, dając jej znak, że byłem gotowy, żeby wyjść.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wstaliśmy, mówiąc innym, że idziemy na dwór i ruszyliśmy w stronę drewnianych schodów, które dzieliły nas od dziedzińca.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Powiedzieć, że byłem zdenerwowany tego wieczoru, to za mało. Chciałem, aby nasza "randka" była perfekcyjna.<br />
<br />
Zaczęliśmy spacerować po dziedzińcu, otoczeni przez przyjemną ciszę.<br />
<br />
To była właśnie jedna z rzeczy, które kochałem w przebywaniu z Rebeccą. Nie musieliśmy rozmawiać, żeby cieszyć się ze swojego towarzystwa. Mogliśmy to robić bez zbędnego hałasu. Trzymanie jej ręki błyskawicznie mnie relaksowało.<br />
<br />
Wiedziałem, że to, co stworzyliśmy, było poważne. Żadna inna dziewczyna nie sprawiła, że się tak czułem. Żadna inna dziewczyna nie sprawiła, że przestałem czuć do siebie nienawiść i że czułem, że do kogoś należę.<br />
<br />
Już myślałem o niej jako o mojej dziewczynie, mimo że technicznie jeszcze nie była moja to właściwie zaczynała być. Chciałem jej dla siebie, chciałem móc nazywać ją swoją dziewczyną i być nazywanym przez nią jej chłopakiem.<br />
<br />
Przygotowywałem ten wieczór, z małą pomocą Luke'a i Caluma, już jakiś czas i czułem, że będzie idealnie.<br />
<br />
Dotarliśmy do ławki, na której siedzieliśmy, w pierwszą noc po jej przyjeździe. W noc, w którą powiedzieliśmy sobie wszystko.<br />
<br />
Tamtego dnia wstałem wcześnie rano i powiesiłem nad ławką i na kilku drzewach lampiony, wiedząc, że spodoba się to Rebecce.<br />
<br />
Patrzyłem, jak rozszerzyły jej się oczy, a na jej twarz wkradł się ten piękny uśmiech.<br />
<br />
"Michael..." powiedziała, wyglądając na zszokowaną. "Tu... Tu jest piękne... Te lampiony... Są przepiękne!"<br />
<br />
"Nie tak piękne jak ty" cicho wymamrotałem.<br />
<br />
Rebecca się zarumieniła, po czym wybuchnęła śmiechem. "Michael! Jesteś taki ckliwy!"<br />
<br />
"Hej, nie miałem zamiaru powiedzieć tego głośno" powiedziałem z szerokim uśmiechem.<br />
<br />
"Nawet fakt, że o tym pomyślałeś, sprawia, że jesteś ckliwy" zaśmiała się.<br />
<br />
Lekko się zaśmiałem, po czym chwyciłem ją w pasie i pociągnąłem w dół, aby usiadła na ławce obok mnie.<br />
<br />
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy i w tym czasie kreśliłem palcami na jej plecach kółka.<br />
<br />
Moje serce przyspieszyło na myśl, co miałem zamiar zrobić. Wiedziałem, że bardzo lubię Rebeccę. Cholera, może nawet ją kochałem.Wiedziałem, że było coś, co musiałem zrobić szybko, zanim jakiś inny facet przyjdzie i mi ją zabierze.<br />
<br />
"Więc, uh, jak wiesz spędziliśmy ostatnio trochę czasu razem i szczerze bardzo mnie zmieniłaś. Zanim cię poznałem byłem bardzo agresywny i brutalny. Szybko wpadałem w złość i wyładowywałem się na innych. Zmieniłaś mnie, nauczyłaś mnie kontrolować ten gniew, pomogłaś mi się zrelaksować. Wiem, że kiedy się poznaliśmy, prawdopodobnie trochę cię przestraszyłem, ale nie potrafię wyjaśnić jak się czuję. Chcę powiedzieć, że bardzo cię lubię. Chcę dalej się z tobą spotykać. Chcę pomóc ci przestać się krzywdzić, chcę żebyś czuła się najlepszą i najważniejszą dziewczyną na świecie, a dla mnie właśnie jesteś taka. Jesteś piękna, utalentowana, zabawna i mądra, i nie mogę sobie siebie z kimś innym niż z tobą." przestałem mówić, żeby spojrzeć na reakcję Rebecci. Miała łzy w oczach, a na twarzy szeroki uśmiech od ucha do ucha. "Uh w zasadzie... Rebecca, czy zostaniesz moją dziewczyną?"<br />
<br />
Moje usta zostały przez nią zaatakowane, zanim szybko się nie odsunęła i nie skinęła głową. Nagle wybuchnęła niepohamowanym śmiechem.<br />
<br />
Czy chodziło o coś, co powiedziałem? Czy może mam sos do pizzy na koszulce?<br />
<br />
"Z czego się śmiejesz?" zapytałem.<br />
<br />
Między chichotem udało jej się powiedzieć "Przez to wszystko, co powiedziałeś, miałam wrażenie, że chcesz mi się oświadczyć!"<br />
<br />
Śmiała się tak bardzo, że w końcu spadła z ławki, ciągnąc mnie za sobą, powodując, że oboje zwijaliśmy się ze śmiechu.<br />
<br />
________________________________<br />
asjhadshabjh Richael jest real! w końcu stało się to prawdą :) mam nadzieję, że się cieszycie x<br />
przepraszam, że musieliście tak długo czekać na ten rozdział, ale po prostu nie miałam czasu żeby tłumaczyć.<br />
<br />
Pat x<br />
<br />
<br />
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-63235933549116217682015-03-02T21:31:00.001+01:002015-03-02T21:33:43.204+01:00background info on the story :)<b>Postanowiłam przetłumaczyć ten post, który napisała Rebecca, ponieważ wydaje mi się w pewnym sensie ważny. No i wyjaśnia, dlaczego ff nazywa się "I promise" :)</b><br />
<br />
<i>"Poczułam, że powinnam się z wami wszystkimi podzielić, skąd wzięłam pomysł na tę historię i tytuł.</i><br />
<i><br /></i>
<i>3 miesiące temu </i>(<b>aktualnie już prawie 2 lata temu</b>)<i> w Houston oficjalnie po raz pierwszy spotkałam Michaela, ponieważ wcześniej widziałam go tylko kiedy siedział w samochodzie i byłam po jego drugiej stronie, kiedy poleciałam do Waszyngtonu, aby zobaczyć 5SOS.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Spotkanie go było najlepszym momentem mojego całego życia. Ja i moja przyjaciółka byłyśmy tam jedynymi osobami, więc kiedy ona była z Ashtonem, ja miałam szansę porozmawiać z Michaelem.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Przytulił mnie i kiedy się przytulaliśmy, przypadkowo powiedziałam coś w rodzaju "proszę, nigdy mnie nie zostawiaj, potrzebuję cię". Byłam zażenowana, bo to mi się po prostu wymknęło. Tak na prawdę spodziewałam się, że zacznie się śmiać czy coś, ale zamiast tego przytulił mnie jeszcze mocniej, dosłownie podnosząc mnie z ziemi (jezu musi być super silny czy coś) i powiedział "Nie zostawię, obiecuję." Stąd tytuł opowiadania.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Potem przyjechało więcej fanów, ale stałam przy nim, rozmawiając z nim, podczas gdy on robił sobie zdjęcia z innymi fanami i szczerze umierałam przez ten cały czas.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Później tego dnia okazało się, że nikt inny jak Michael Clifford i Luke Hemmings przebywali w pokoju hotelowym obok mojego! Byłam w szoku i nie mogłam w to uwierzyć.</i><br />
<i><br /></i>
<i>W ciągu dnia cały czas biegałam do niego i reszty chłopców, więc jestem pewna, że do końca dnia już wiedzieli kim jestem haha</i><br />
<i><br /></i>
<i>W każdym razie, tej nocy nie mogłam spać, więc kiedy było bardzo późno, poszłam na spacer wokół hotelu i dosłownie wpadłam na Michaela. Po prostu się ze sobą zderzyliśmy i to było strasznie żenujące! Pierwszy raz mówię o tym wydarzeniu i postanowiłam podzielić się nim właśnie z wami.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Michael i ja zaczęliśmy rozmawiać o przypadkowych rzeczach, takich jak pogoda itp, i jakoś skończyliśmy rozmawiać na temat kilku bardzo głębokich i emocjonalnych rzeczy. Skończyło się na tym, że się przed nim rozpłakałam, co było żałosne, ale on mnie objął i był jak "wszystko będzie dobrze, obiecuję" i takie tam.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Potem poszliśmy z powrotem do swoich pokoi i niestety, to był ostatni raz, kiedy go widziałam.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Szczerze podziękowanie mu to za mało, bo bardzo mi pomógł i nie wiem gdzie bym teraz była, gdyby nie on...</i><br />
<i><br /></i>
<i>Być może jeszcze w tym miesiącu polecę do Londynu, aby ich zobaczyć, i jeśli polecę to jestem zdeterminowana, aby podziękować mu i powiedzieć, że dotrzymałam obietnicy.</i><br />
<i><br /></i>
<i>Więc tak, trudno było mi to napisać, bo dosłownie tylko 2 osoby o tym wiedziały, ale po prostu uważam, że było ważne dla historii!</i><br />
<i><br /></i>
<i>Rebecca xx"</i><br />
<i><br /></i><b>
Mnie to się wydaje trochę nieprawdopodobne, ale w końcu w USA wszystko jest możliwe. Piszcie czy trochę rozjaśniło wam to sytuacje? :)</b><br />
<b><br /></b>
<b>Pat x</b>Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-20881189187699447612015-03-01T13:09:00.003+01:002015-03-01T13:09:50.665+01:00chapter 16.Po rozmowie z Kirstin i kilku słowach wypowiedzianych przez szaleńczo zarumienionego Luke'a, okazało się, że para spędzała prawie każdą chwilę razem, odkąd ona przyjechała. Ich osobowości się dopełniały i sądząc po zdenerwowaniu Luke'a, chłopak naprawdę się zauroczył.<br />
<br />
Przez ten cały czas, gdy rozmawialiśmy, jedyną rzeczą, która krążyła mi po głowie, był fakt, że Michael prawie nazwał mnie swoją dziewczyną. W sumie zachowywaliśmy się jak para, ale nie ogłosiliśmy niczego oficjalnie i zaczęłam się zastanawiać, czy kiedykolwiek to zrobimy.<br />
<br />
Calum powiadomił nas, że nadszedł czas na obiad, więc wszyscy zeszliśmy po schodach do jadalni, Michael i ja jak zwykle trzymając się za ręce. Zostaliśmy z tyłu, a Luke co chwilę się odwracał i szczerzył, bo szedł obok Kirstin.<br />
<br />
Kiedy dotarliśmy do jadalni, powiedziałam reszcie, że zajmę nam stolik, kiedy oni pójdą po jedzenie. Ku mojemu zdziwieniu, Michael wrócił z dwoma tacami, stawiając jedną przed sobą, a drugą przede mną.<br />
<br />
"Nie jestem głodna, Michael.." mruknęłam, mając nadzieję, że tylko on to usłyszał.<br />
<br />
Michael posłał mi potępiające spojrzenie, który uświadomił mi, że będę musiała zrobić chociaż kilka gryzów, zanim będę mogła wyjść. Wzięłam do ręki mojego hamburgera i powoli podniosłam do ust, odgryzając najmniejszy możliwy kawałek. Wydawało się, że Michael był już mniej zmartwiony, ale wiedziałam, że jeszcze nie jest w pełni zadowolony.<br />
<br />
"Dlaczego cię to obchodzi czy jem, czy nie?" wyszeptałam, kiedy reszta pogrążyła się w konwersacji.<br />
<br />
"Ponieważ nie lubię widzieć jak się głodzisz. To mnie strasznie wkurza. Wiemy, co się stało ostatnim razem, gdy zaczęliśmy ten temat, więc proszę, możemy nie wszczynać kłótni? Ostatnia sprawiła, że stałem się agresywny..." jego głos się ściszył.<br />
<br />
Zgodziłam się i wróciłam do skubania mojego burgera.<br />
<br />
Kiedy skończyliśmy jeść, Luke poinformował nas, że idzie z Kirstin z powrotem do pokoju, na co Michael i Calum zaczęli gwizdać.<br />
<br />
"Ej to nie tak!" wyjaśniał, jednocześnie się rumieniąc. "Mam zamiar pomóc jej się rozpakować i w ogóle!"<br />
<br />
"I w ogóle" wyszeptał Calum trochę zbyt głośno, wybuchając przy tym śmiechem.<br />
<br />
Luke posłał mu zirytowane spojrzenie, a kiedy wchodzili po schodach, owinął ramię wokół Kirstin.<br />
<br />
"Nienawidzę być jedynym singlem w tej grupie!" jęknął Calum.<br />
<br />
"Wyluzuj stary, cała nasza piątka jest jak na razie singlami" pocieszał go Michael.<br />
<br />
"Czekaj... To znaczy, że jeszcze jej nie zapytałeś?" spytał Calum.<br />
<br />
"Zamknij się! Jakbyś nie zauważył, ona tutaj jest!" powiedział Michael, wyglądając na lekko zażenowanego.<br />
<br />
Zaczęłam wiercić się w fotelu, kiedy myśl, że Michael planuje spytać mnie o chodzenie, przemknęła mi przez głowę.<br />
<br />
"Więc tak czy inaczej..." powiedział Michael, próbując przerwać panujące wokół nas ciszę.<br />
<br />
"Uh... Jutro zaczynamy lekcje i w ogóle, tak?" powiedziałam, próbując jakoś zacząć rozmowę.<br />
<br />
"Zgadza się. Prawdopodobnie powinniśmy teraz iść odebrać nasze rozkłady zajęć!" odpowiedział Calum.<br />
<br />
"To brzmi jak plan!" powiedział Michael, zbierając nasze śmieci i wyrzucając je do kosza, kiedy wracaliśmy do głównego biura. Niekończąca się kolejka dzieciaków czkających na potwierdzenie przyjazdu w końcu się zmniejszyła i mogliśmy podejść do biurka.<br />
<br />
Po odebraniu naszych rozkładów, wszyscy wróciliśmy do pokoju Michaela, aby je porównać. Miałam prywatne terapie w poniedziałki, środy i czwartki oraz grupowe terapie we wtorki i piątki; we wtorki miałam wspólną terapię z Michaelem, a w piątki cała nasza trójka miała mieć zajęcia w grupie. Co do lekcji, nie miałam żadnych zajęć z chłopakami, ponieważ byłam od nich rok młodsza i byłam absolutnie przerażona tym, że będę musiała być sama.<br />
<br />
Calum opuścił pokój Michaela, aby iść porozmawiać z którymś z pracowników o przestawieniu niektórych swoich lekcji, zostawiając mnie i Michaela samych.<br />
<br />
Jak tylko zamknął drzwi, Michael przycisnął swoje usta do moich. Mogłam poczuć, że się uśmiecha podczas tego pocałunku i wiedziałam, że robię to samo.<br />
<br />
"O mój boże, myślałem, że już nigdy sobie nie pójdzie!" zawołał Michael, kiedy się od siebie odsunęliśmy. Zaśmiałam się cicho, zanim pochyliłam się po więcej.<br />
<br />
Kilka sekund później Calum wtargnął do pokoju, co spowodowało, że Michael i ja od razu się od siebie odsunęliśmy.<br />
<br />
"Jezu, wyszedłem 2 minuty temu, po czym zdałem sobie sprawę, że zapomniałem telefonu, wracam, a wy już się obściskujecie! Spróbuj mi jeszcze raz powiedzieć, że ze sobą nie randkujecie?"<br />
<br />
"Zamknij się Calum. I... nie mów nikomu, co widziałeś, okej?" powiedział Michael z nerwowym śmiechem.<br />
<br />
"Okej, ale poważnie człowieku, musisz ją poprosić jak najszybciej!"<br />
<br />
"Calum! Wypad!" krzyknął Michael i wyrzucił go za drzwi.<br />
<br />
"Hmm... to było dziwne" powiedziałam, kiedy Michael złapał mnie za talię i przyciągnął bliżej siebie.<br />
<br />
"Przynajmniej to był tylko Calum" powiedział ze śmiechem. "Tak czy inaczej... Chciałabyś może pójść dzisiaj po kolacji ze mną na spacer? Wydaje mi się, że możemy to nazwać randką.. Chodzi mi o to, że nie możemy opuszczać terenu kliniki, więc spacer to najlepsze, co mogę zaproponować..." spytał zdenerwowany.<br />
<br />
"Z przyjemnością! Brzmi świetnie!" powiedziałam z uśmiechem, ale wewnątrz cała się trzęsłam. Nie mogłam uwierzyć w to, że Michael właśnie zaprosił mnie na randkę, nawet jeśli to miał być tylko spacer po ogrodzie, to i tak będzie niesamowicie.<br />
<br />
"Lepiej chodźmy znaleźć Luke'a i Kirstin" powiedział, ruszając w stronę drzwi.<br />
<br />
"Dobry pomysł. Kto wie, co robią w tym momencie" powiedziałam ze śmiechem.<br />
<br />
___________________________________________________<br />
Piszcie, co sądzicie :)<br />
Przepraszam za jakiekolwiek błędy. x<br />
<br />
Jeszcze dzisiaj postaram się dodać jedną rzecz, która pochodzi od autorki ff i wydaje mi się ważna, więc zaglądajcie! x<br />
<br />
Pat.<br />
<br />Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-52254543243022120502015-02-23T17:57:00.001+01:002015-02-23T17:57:06.275+01:00chapter 15."Michael! Nie potrafię nawet ubrać w słowa dlaczego to robię... Po prostu... Po prostu tego potrzebuję."<br />
<br />
Oczy Michaela najpierw wypełniły się niepokojem, a następnie złością.<br />
<br />
"Ale dlaczego?! Dlaczego Rebecca! Nie rozumiesz, że dla mnie jesteś idealna? Wszystko mi się w tobie podoba, oprócz tego, że sobie to robisz! Nie "potrzebujesz" tego robić, jak to powiedziałaś, bo masz ludzi, którzy cię kochają. Chciałbym, żebyś przestała." Michael krzyczał na mnie, jego brutalna strona wzięła górę.<br />
<br />
W tamtej chwili się zawiodłam. Spojrzałam w ziemię i wyszeptałam: "To nie jest takie łatwe, Michael".<br />
<br />
Ruszyłam w stronę jego auta, a Michael próbował mnie zatrzymać, łapiąc mnie za nadgarstek. Skrzywiłam się z bólu i wyrwałam swoje ramie z jego uścisku, kontynuując mój marsz do samochodu.<br />
<br />
Do domu Michaela wracaliśmy pogrążeni w martwej ciszy, pomijając radio, które cicho grało. Patrzyłam przez okno i myślałam o tym co się stało. Szczerze trochę się przestraszyłam, kiedy Michael tak wybuchnął. Wiedziałam z rozmów z nim i jego rodzicami, że nie był najlepszy w wyrażaniu swojej złości i często stawał się nieprzyjazny i agresywny w sytuacjach, na które nie miał wpływu. Wiedziałam, że w końcu i tak się pogodzimy, ale nie wiedziałam, kiedy będę gotowa, żeby znowu z nim porozmawiać.<br />
<br />
Kiedy wjechaliśmy do garażu Michaela, odpięłam pasy i wysiadłam z auta, i szybko poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i opadłam na łóżko płacząc.Wszystko w tym tygodniu było doskonałe, ale po prostu musiałam pójść i to zniszczyć, denerwując Michaela. To była moja wina, więc czułam się zobowiązana do przyjęcia kary, na którą zasługiwałam.<br />
<br />
Przekopałam moje walizki, zanim znalazłam to czego szukałam, po czym poszłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Związałam włosy w kok, podciągnęłam w górę mój prawy rękaw i zaczęłam ciąć skórę. Mój szloch wypełniał całe pomieszczenie. Bolało, ale nie mogłam się poddać. Zniszczyłam możliwość związku z Michaelem i nie miałam zamiaru sobie tego łatwo odpuścić. Nagle usłyszałam pukanie dobiegające z drugiej strony łazienkowych drzwi.<br />
<br />
"Rebecca, proszę otwórz drzwi! Proszę! Błagam cię!" ryknął Michael równocześnie waląc pięściami w drzwi.<br />
<br />
Po prostu siedziałam na podłodze, nie reagując, a po twarzy spływały mi łzy. Minęło jeszcze kilka minut i jeszcze kilka cięć pojawiło się na moich ramionach, zanim drzwi się otworzyły i stanął przede mną zdewastowany Michael ze łzami w oczach.<br />
<br />
Rzucił się, wyrwał ostrze z mojej dłoni i wrzucił je do toalety. Potem złapał mnie w ramiona i usiadł na chłodnych łazienkowych kafelkach, pocierając moje plecy, kiedy szlochałam i próbowałam się uspokoić. Michael szeptał mi do ucha uspokajające słowa, ale to nie pomagało. Nadal byłam bardzo zła na samą siebie i wiedziałam, że nie zasługuję na to, aby mnie pocieszał. Starałam się rozluźnić uścisk Michaela, ale mi się nie udało, a on tylko złapał mnie mocniej.<br />
<br />
"Shhh, wszystko w porządku Rebecca, trzymam cię. Wszystko będzie dobrze, obiecuję."<br />
<br />
Po oczyszczeniu moich rąk i zabandażowaniu ich, Michael zaniósł mnie do swojego pokoju i położył mnie na łóżku, zgaszając światła i przykrywając nas oboje kołdrą. Myślałam, że już zasnął i on musiał pomyśleć to samo o mnie, bo po kilku minutach ciszy pochylił się i złożyła na moich ustach krótki, ale słodki pocałunek, po czym wyszeptał: "Naprawdę nie chcę cię stracić". Jego ramiona owinęły się wokół mojej talii i przyciągnęły mnie z powrotem do jego piersi. W tej pozycji czułam się bezpiecznie. Czułam, że Michael naprawdę chroni mnie od wszystkiego, co może się zdarzyć.<br />
<br />
Następnego ranka obudziłam się w pustym łóżku. Byłam nieco rozczarowana, bo miałam nadzieję na trochę więcej czasu z Michaelem, ale nagle poczułam się winna, kiedy przypomniałam sobie w co go wciągnęłam poprzedniej nocy.<br />
<br />
Wróciłam do swojego pokoju i spakowałam wszystkie ubrania z tego tygodnia, szybko przebierając się w parę świeżych dresów i moją bluzę z Edem Sheeranem, zanim zeszłam na dół.<br />
<br />
Zostałam powitana przez zapach smażonego bekonu i kiedy weszłam do kuchni musiałam powstrzymywać się od śmiechu. Michael stał przy kuchennej wyspie w fartuchu "Pocałuj kucharza", mieszając w misce ciasto na naleśniki.<br />
<br />
Ani Michael, ani jego mama nie zauważyli mnie jeszcze, więc bardzo niezręcznie podeszłam do wyspy i usiadłam na jednym z krzeseł. Pani Clifford szybko mnie zauważyła, podeszła do mnie i mnie przytuliła, zanim powróciła do przerzucania bekonu na patelni.<br />
<br />
"Michael upierał się, że sam zrobi dla ciebie śniadanie, Rebecca, ale potrzebował pomocy, więc wkroczyłam do akcji, żeby upewnić się, że nie spali w domu" powiedziała ze śmiechem. Michael nadal koncentrował się na mieszaniu, ale patrzył w górę i uśmiechał się do mnie. "Mogę ci pomóc?" wyszeptałam, na pół się śmiejąc.<br />
<br />
"Po prostu ładnie dzisiaj wyglądaj, to wszystko." powiedział Michael niezbyt wyraźnie. Pokręciłam głową i przewróciłam oczami, kiedy Michael z łobuzerskim wyrazem twarzy podszedł do miejsca, gdzie siedziałam. Potem spojrzał za nas, aby upewnić się czy jego mama nie patrzy, a następnie wskazał na swój fartuch, poruszając brwiami. Zaśmiałam się cicho, żeby nie zwrócić na nas uwagi i powoli się pochyliłam, a moje usta spotkały się z ustami Michaela. To był krótki pocałunek, ponieważ jego mama stała nie więcej niż dwa metry od nas, ale i tak było niesamowity.<br />
<br />
Po śniadaniu ponownie wsiedliśmy do samochodu taty Michaela, jego rodzice z przodu, a nasza dwójka z tyłu i ruszyliśmy w drogę z powrotem do kliniki. Chciałam rozpocząć lekcje i sesje następnego dnia, ale byłam szczerze przerażona. Te dni, które spędziłam w domu Michaela były niesamowite, pomijając naszą małą kłótnią poprzedniego wieczoru, a myśl o konieczności powrotu do kliniki i to, że będę musiała wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, przestraszyła mnie na śmierć.<br />
<br />
Chwilę później wjechaliśmy na długi, zacieniony podjazd, a potem na parking dla gości po prawej stronie budynku. Michael złapał mnie za rękę i pomógł wysiąść z samochodu, zamykając za mną drzwi. Ta sytuacja sprawiła, że się zarumieniłam, a szybki buziak, którego dał mi Michael zanim wzięliśmy swoje torby, sprawił, że moja twarz przypominała dorodnego pomidora. Wszystko, co robił Michael, sprawiało, że się rumieniłam, ale miliony razy powtarzał mi, że wyglądam wtedy uroczo, więc już nie starałam się tego kontrolować.<br />
<br />
Weszliśmy do głównego biura i stanęliśmy w kolejce, aby wpisać się z powrotem. Prawie wszyscy wyjechali na Boże Narodzenie do domu, więc wszyscy pacjenci wrócili do kliniki w jednym czasie, powodując w biurze tłok.<br />
<br />
"Michael, czy wszyscy pojechali do domu na święta? Bo przysięgam, że widzę tutaj wszystkich pacjentów kliniki..."<br />
<br />
"Prawie wszyscy... Wydaje mi się, że Luke był jedyną osobą, która została w tym roku... biedny chłopak.. sam z kilkorgiem lekarzy i nauczycieli, którzy zostali, żeby dotrzymać mu towarzystwa..."<br />
<br />
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, na myśl o Luke'u jedzącym świąteczny obiad z lekarzami i grającym z nimi karty. To musiało być smutne, nie wrócić do domu na święta, więc poczułam się trochę źle.<br />
<br />
W końcu udało nam się zameldować, a następnie pokonaliśmy dwie kondygnacje schodów do naszych pokoi. Michael wniósł na górę obie nasze walizki i położył moją w moim pokoju, zanim zaniósł swoją do własnego pokoju. Potem ruszyliśmy w stronę pokoju Luke'a, aby sprawdzić co u niego, jako że Calum jeszcze nie wrócił.<br />
<br />
Michael zapukał do drzwi i usłyszeliśmy gorączkowe szepty oraz masę kroków. Minutę później Luke otworzył drzwi, ujawniając dziewczynę, która wyglądała na trochę młodszą od nas, próbującą się wcisnąć do szafy.<br />
<br />
"O, Luke, kto to?" spytał Michael, nie zdając sobie sprawy, że dziewczyna nie chciała być zauważona.<br />
<br />
"Umm...Oh...Err... Ona jest... Umm.. Cóż..." jąkał się Luke, niezręcznie wpatrując się w ziemię.<br />
<br />
"Hej, mam na imię Kirstin. Zapisałam się tutaj po przerwie świątecznej i Luke był na tyle miły, aby mnie oprowadzić. Miło mi was poznać!" powiedziała głosem pełnym zaufania.<br />
<br />
"Mnie również miło cię poznać, Kirstin. Jestem Michael, a to moja dziew- moja przyjaciółka, Rebecca."<br />
<br />
________________________________________________________<br />
<br />
Ten rozdział miał się pojawić w sobotę, ale nie było mnie praktycznie cały weekend w domu :(<br />
Enjoy! x<br />
<br />
Pat.Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-50150205808288348722015-02-17T22:40:00.003+01:002015-02-17T22:40:34.156+01:00chapter 14.Następny dzień spędziliśmy ponownie wylegując się w domu Michaela, przytulając się, oglądając telewizję i grając w gry video. Około 16 mama Michaela dosłownie wyrzuciła nas z domu, mówiąc, że potrzebujemy trochę świeżego powietrza. Michael wziął swoje kluczyki i zaprowadził mnie do samochodu, którego nie miałam jeszcze okazji zobaczyć.<br />
<br />
Kiedy otworzył drzwi do garażu, zostałam powitana przez pokaźny czarny jeep, na którego Michael patrzył z dumą. Oboje wpakowaliśmy się do samochodu i Michael odpalił silnik.<br />
<br />
"Michael, właściwie zamierzamy gdzieś pojechać czy..." przerwał mi, ponownie przyciskając swoje usta do moich, a od poprzedniego wieczoru zdarzało się to często. Oficjalnie jeszcze nie byliśmy razem, ale to nas nie powstrzymywało od całowania się albo przytulania.<br />
<br />
"Oh tak, przepraszam" powiedział, zaciskając palce na kierownicy. "Jak myślisz, gdzie powinniśmy pojechać?"<br />
<br />
"Nie mam pojęcia! Przypominam, że to nadal mój pierwszy tydzień w Sydney, nie wiem, co można tu robić ani nic. Ale to nasz ostatni dzień przed powrotem do kliniki, więc zróbmy coś fajnego." powiedziałam ze śmiechem.<br />
<br />
Nagle Michael wyjechał z podjazdu na drogę. Chwyciłam się podłokietnika i całe życie mignęło mi przed oczami, kiedy weszliśmy w zakręt. Jego jazda była przerażająca.<br />
<br />
"Michael pozabijasz nas! Jakim sposobem zdałeś prawo jazdy?!" krzyknęłam, kiedy zignorował dwa znaki stopu.<br />
<br />
"Hej, nie jestem aż taki zły!" zaprotestował.<br />
<br />
"Uh racja... tak w ogóle dokąd jedziemy?"<br />
<br />
"Zobaczysz, kiedy dojedziemy!" powiedział z złośliwym uśmiechem na twarzy.<br />
<br />
"Ale Michael, ja nienawidzę niespodzianek! Po prostu mi powiedz, proszę?" błagałam.<br />
<br />
"Nie mogę tego zrobić, kochanie" upierał się Michael.<br />
<br />
Wzdrygnęłam się, kiedy użył określenia "kochanie". Bardzo mi się to spodobało.<br />
<br />
Po 25 najbardziej przerażających minutach jakie przeżyłam w moim życiu, gwałtownie się zatrzymaliśmy, co spowodowało, że poleciałam do przodu i przed uderzeniem w deskę rozdzielczą powstrzymał mnie mój zapięty pas.<br />
<br />
Kiedy wysiedliśmy z samochodu Michaela, wzięłam wszystkie swoje rzeczy. Byłam zdezorientowana, bo wydawało mi się, że to tylko mały plac otoczony drzewami.<br />
<br />
"Michael, co to za miejsce?" spytałam, kiedy złapał moją dłoń i zaczął prowadzić do wąskiej ścieżki, którą wcześniej zlekceważyłam.<br />
<br />
"Zobaczysz! Musimy tylko iść chwilę tą ścieżką... Nie martw się, to nie daleko! Ale oczywiście, jeśli się zmęczysz to mogę cię wziąć na barana.."<br />
<br />
"Michael, zarwałabym cię!"<br />
<br />
"Twierdzisz, że jestem słaby?"<br />
<br />
"Nie, mówię tylko, że jestem zbyt ciężka. I doskonale o tym wiesz."<br />
<br />
Michael zatrzymał mnie i odwrócił mnie twarzą do siebie i zaczął mówić poważnym tonem.<br />
<br />
"Rebecca, nie jesteś za ciężka. Naprawdę chcę, żebyś przestała tak o sobie mówić, jasne? Jesteś piękna na swój sposób. Nie zasługujesz na to, żeby tak się czuć. Denerwuje mnie to, że zdecydowałaś się zostawiać zamieniać te wszystkie uczucia w blizny i stawiasz to na pierwszym miejscu, a wiesz co się dzieje kiedy się zdenerwuję... Cztery lata 'odwyku' nie zrobiły aż tak dużo, aby pomóc mi z moimi napadami gniewu.."<br />
<br />
Stałam tam, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Czułam, że wszystko, co powiem w tamtej chwili nie będzie odpowiednie, więc postanowiłam zostać cicho. Byłam też nieco zszokowana, że wyciągnął na wierzch temat mojego okaleczania się, ale zdecydowałam zostawić to w spokoju i miałam nadzieję, że nie zrobi tego drugi raz.<br />
<br />
Ściągnęłam moje rękawy w dół, żeby poczuć się bezpieczniej i trwożnie poszukałam dłoni Michaela. Szybko splótł nasze palce razem i kontynuowaliśmy nasz spacer pośród drzew w ciszy. Kiedy dotarliśmy do końca ścieżki, odpadła mi szczęka.<br />
<br />
Zobaczyłam zapierający wdech w piersiach ocean, pod trawiastym klifem, na którym staliśmy. Tylko my tam byliśmy i czułam się jakbyśmy znajdowali się w naszym małym prywatnym raju.<br />
<br />
"Więc... co o tym sądzisz? Możemy spędzić tu nasze ostatnie godziny wolności?" spytał Michael, trochę zdenerwowany.<br />
<br />
"Tu...Tu jest idealnie. Skąd w ogóle wiesz o tym miejscu?" spytałam.<br />
<br />
"Ja i moi rodzice mieliśmy w zwyczaju robić tutaj pikniki, kiedy byłem mały. Jeśli mam być szczery, jestem zaskoczony, że znalazłem to miejsce! Nie wiem dlaczego akurat o nim pomyślałem, ale wydaje mi się, że ci się podoba" powiedział Michael, kiedy usiedliśmy na miękkiej trawie.<br />
<br />
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, zanim się nie położyliśmy i nie zaczęliśmy patrzeć na chmury nad nami. Wszystko szło perfekcyjnie, dopóki Michael nie nawiązał do wydarzenia, które miało miejsce dwa dni wcześniej.<br />
<br />
Złapał mnie za rękę i podwinął mój rękaw, po czym przejechał trzęsącymi się palcami po okropnych bliznach pokrywających moje ramię. Wzdrygnęłam się nieznacznie na jego nagłą akcję i próbowałam się wyrwać. Złapał mnie mocniej i nie pozwolił się ruszyć.<br />
<br />
Michael spojrzał mi prosto w oczy i zaczął mówić.<br />
<br />
"Dlaczego?" spytał. "Dlaczego to sobie robisz?"<br />
______________________________<br />
hejka :)<br />
właśnie zaczęłam ferie, więc postaram się dodać więcej rozdziałów przez ten czas.<br />
<br />
jeśli podobał Ci się rozdział - skomentuj. to dla mnie wiele znaczy i naprawdę motywuje do dalszego tłumaczenia x<br />
<br />
Pat.Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-1972505469006566342015-02-07T11:36:00.000+01:002015-02-07T11:36:23.465+01:00chapter 13.Otworzyłam szeroko oczy i poczułam, że czyjeś ramiona są owinięte wokół mojej talii i przyciskają mnie do siebie. Przez moment panikowałam, ale potem zdałam sobie sprawę, że to Michael. Poprzedniej nocy zasnęłam w ramionach Michaela. Nadal leżałam, ciesząc się tą chwilą trochę dłużej, zanim zorientowałam się jaki był dzień.<br />
<br />
"MICHAEL WSTAWAJ!" wrzasnęłam, trochę głośniej niż zamierzałam.<br />
<br />
"Coś nie tak? Wszystko w porządku?" spytał zmartwionym głosem.<br />
<br />
"JEST BOŻE NARODZENIE!" zawołałam, kiedy wydostałam się z jego mocnego uścisku i pobiegłam do mojej łazienki, aby się przebrać.<br />
<br />
Trwożnie wyszłam z łazienki, ubrana w moje czerwone świąteczne onesie w pingwiny i śnieżynki. Michael wybuchnął śmiechem, po czym zeskoczył z łóżka i mnie przytulił.<br />
<br />
"Jakim sposobem skończyłem z taką uroczą dziewczyną jak ty?" zaśmiał się. "Tak na marginesie, to onesie sprawia, że jesteś bardzo miękka do przytulania."<br />
<br />
Zarumieniłam się i zasugerowałam, żebyśmy zeszli na dół. Michael złapał mnie za rękę i poprowadził do salonu, gdzie jego rodzice siedzieli na kanapie obok dużej choinki w identycznych świątecznych swetrach. Byli absolutnie uroczy i nie mogłam powstrzymać śmiechu na widok przerażonej twarzy Michaela, kiedy jego mama wręczyła mu jeden taki sweter.<br />
<br />
"Przepraszam, że nie mamy jednego dla ciebie, Rebecca, jeśli byłoby więcej czasu zamówiłabym też dla ciebie, ale widzę, że już jesteś w świątecznym nastroju!" powiedziała pani Clifford z ciepłym uśmiechem na twarzy.<br />
<br />
Rozmawiałam z rodzicami Michaela, dopóki nie usłyszeliśmy jak ktoś za nami odchrząknął.Odwróciłam się i zobaczyłam Michaela w takim samym czerwono-zielonym swetrze, jakie mieli jego rodzice; jego twarz była czerwona, a swoje ręce schował do kieszeni spodni.<br />
<br />
"Wyglądam jak drzewko świąteczne" jęknął Michael, siadając przy stole obok mnie.<br />
<br />
"Wyglądasz jak urocze drzewko świąteczne" powiedziałam, próbując stłumić śmiech.<br />
<br />
Kilka minut później pani Clifford postawiła na stole tacę z bułeczkami cynamonowymi i Michael natychmiast porwał dwie. Nie planowałam wziąć ani jednej, ale Michael powiedział, że nie pozwoli mi otworzyć prezentów, dopóki nie zjem. Niechętnie, wzięłam kilka gryzów, żeby zadowolić Michaela.<br />
<br />
Jego rodzice już do nas dołączyli i prowadziliśmy krótkie, niedbałe konwersacje, kiedy czekaliśmy, żeby otworzyć prezenty.<br />
<br />
"Dobrze się bawiliście w nocy? Przytulaliście się, kiedy wszedłem rano do pokoju, żeby włożyć do szafki świeże ręczniki." powiedział pan Clifford, mrugając porozumiewawczo.<br />
<br />
Mocno się zarumieniłam, a Michael zakrztusił się swoim jedzeniem.<br />
<br />
"Tato! No weź, nic się nie wydarzyło, jasne? Przypadkowo tam zasnąłem, byłem bardzo zmęczony." Michael tłumaczył się ojcu.<br />
<br />
Pan Clifford wybuchnął śmiechem i powiedział "Wiem, po prostu się z tobą droczę! Ale wasza reakcje były bezcenne!"<br />
<br />
Razem z Michaelem szybko poszliśmy z powrotem do salonu, aby uniknąć tego dziwnego napięcia, które wypełniło kuchnię. Użyło mi, że nie powiedział nic odnośnie konwersacji z poprzedniej nocy, bo szczerze nie chciałam rozmawiać o tym, co zobaczył Michael. Jego rodzice ponownie do nas dołączyli i zaczęliśmy otwierać stos prezentów.<br />
<br />
Cliffordowie byli niesamowici i pojechali kupić dla mnie prezenty, kiedy dowiedzieli się, że przyjadę i czułam się źle, ponieważ nie miałam nic dla nich. Do czasu kiedy skończyliśmy, miałam 2 nowe swetry, nową beanie, różne płyty CD, kartę podarunkową iTunes o wartości $50 i dużo innych małych rzeczy. Podziękowałam im miliony razy i obiecałam przywieźć prezenty, kiedy następnym razem ich odwiedzę.<br />
<br />
Resztę dnia spędziliśmy na przytulaniu się w sali kinowej, podczas oglądania świątecznych filmów, popijając gorącą czekoladę, mimo ciepłej pogody na zewnątrz. Oboje zasnęliśmy około 16, ja z głową na klatce piersiowej Michaela, ale zostaliśmy obudzeni kilka godzin później przez panią Clifford robiącą nam zdjęcie. Michael i ja dosłownie odskoczyliśmy od siebie i usiedliśmy po przeciwnych stronach kanapy. Po raz kolejny zrobiło się niezręcznie, ale niezręczność zniknęła, kiedy mama Michaela powiedziała nam, że świąteczny obiad już jest na stole.<br />
<br />
Poszliśmy do jadalni, gdzie zostaliśmy powitani przez wielką ucztę przygotowaną przez rodziców Michaela. Był tam indyk, puree ziemniaczane, zielony groszek i wszystkie inne tradycyjne świąteczne dania. Właściwie byłam już wtedy trochę głodna, więc zjadłam więcej niż normalnie, otrzymując zatwierdzające spojrzenie od Michaela.<br />
<br />
Kiedy skończyliśmy jeść, Michael pochylił się w moją stronę i wyszeptał do mojego ucha: "Mam dla ciebie jeszcze dwa prezenty, ale chcę ci je dać, kiedy będziemy sami, więc jak wstaniemy, chodź do mojego pokoju."<br />
<br />
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Byłam bardzo ciekawa, ale również zdenerwowana. Dlaczego nie chciał, żeby jego rodzice wiedzieli, co chce mi dać?<br />
<br />
Po tym jak pomogliśmy posprzątać ze stołu, poszłam z Michaelem na piętro. Zamknął drzwi od swojego pokoju i zaczął szukać czegoś w szafie. Siedziałam na jego łóżku i nadal byłam bardzo zmieszana.<br />
<br />
"Okej, więc um.. wiem, że nie dałem ci zbyt wiele i dałbym ci więcej, gdybym wiedział, że przyjedziesz, trochę wcześniej i wszystko, co tak na prawdę chcę powiedzieć to, to że jestem ci wdzięczny, że wróciłaś do mojego życia i w zasadzie chciałem dać ci to" Michael podszedł do łóżka i wręczył mi pudełko na biżuterię.<br />
<br />
Siedziałam kilka minut i po prostu patrzyłam się na Michaela.<br />
<br />
"Masz zamiar je otworzyć?" spytał zdenerwowany.<br />
<br />
"Oh, tak, jasne!" powiedziałam, zażenowana. Odwiązałam czerwoną wstążkę, która trzymała razem pudełko i otworzyłam wieczko. Szczęka mi opadła, kiedy zobaczyłam srebrny naszyjnik w kształcie serduszka.<br />
<br />
"Michael... nie musiałeś mi tego kupować... nie musiałeś mi niczego kupować... ja po prostu..." brakowało mi słów.<br />
<br />
"Tak, musiałem Rebecca. Tak wiele dla mnie znaczysz, to było wszystko, co mogłem zrobić. Oh, odwróć go i przeczytaj, co jest napisane."<br />
<br />
Zrobiłam tak jak mi kazał i zaparło mi dech, kiedy przeczytałam wygrawerowany napis "Michael i Rebecca, Boże Narodzenie 2013". Kiedy przyjrzałam się bliżej, zauważyłam mały napis, mówiący "I promise". Dokładnie wiedziałam, co Michael miał na myśli i wszystko, co mogłam zrobić to go przytulić. Do oczu napłynęły mi łzy, kiedy mnie objął. Podziękowałam mu wiele razy zanim się od siebie odsunęliśmy, mając w głowie ogromną mieszankę emocji.<br />
<br />
"Ja...um..mam dla ciebie jeszcze jeden prezent...To znaczy, jeśli nie będziesz chciała, po prostu mi powiedz, ale zastanawiałem się czy...jeślibym...umm.."<br />
<br />
"Michael! Wyduś to w końcu!"<br />
<br />
"Dobra... Nie wiem czy czujesz to samo, ale.." zaczął się pochylać, zamykając oczy.<br />
<br />
Moje serce biło jak szalone i czułam, że zaczynają pocić mi się dłonie. To było to. Właśnie miałam przeżyć swój pierwszy pocałunek. Próbowałam się uspokoić, kiedy zamknęłam oczy i również zaczęłam się pochylać. Chwilę później nasze usta się spotkały i było tak jak sobie wyobrażałam, może nawet lepiej.<br />
<br />
Ramiona Michaela były opiekuńczo owinięte wokół mojej talii, a ja instynktownie owinęłam swoje wokół jego szyi. Każda negatywna myśl mnie opuściła i potrafiłam myśleć tylko o tym, jak szczęśliwa byłam z Michaelem. Jaki był niesamowity. Jak zawsze starał się mnie chronić. Pocałunek trwał zaledwie kilka chwil, ale kiedy się od siebie odsunęliśmy, oboje promienieliśmy.<br />
<br />
"Mam nadzieję, że podobał ci się prezent" powiedział Michael, rumieniąc się.<br />
<br />
"Bardzo mi się podobał" powiedziałam ze śmiechem.<br />
<br />
Nagle, usta Michaela były z powrotem na moich i poczułam, że się uśmiecha, kiedy całował mnie po raz drugi.<br />
<br />
"Wow, nawet nie wiesz, jak długo czekałem, żeby to zrobić" powiedział z lekkim chichotem.<br />
<br />
Śmiałam się, kiedy położył mnie na swoim łóżku i przykrył kołdrą. Drugą noc z rzędu spędzałam w ramionach Michaela i czułam, że zdecydowanie mogę się do tego przyzwyczaić.<br />
<br />
________________________________________<br />
hej! długo wyczekiwana chwila wreszcie nastała.<br />
Richeal powoli staje się real :)<br />
<br />
komentujcie czy rozdział wam się podobał!<br />
<br />
Pat. x<br />
<br />
<br />Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-72336959407085430142015-01-24T22:06:00.000+01:002015-01-24T22:06:02.789+01:00chapter 12Następnego ranka zostałam obudzona przez kilka promieni słonecznych, wpadających przez okno. Zorientowanie się, gdzie jestem, zajęło mi kilka minut, ale na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech, kiedy uświadomiłam sobie, że jestem w domu Michaela.<div>
<br /></div>
<div>
Zdecydowałam, że zejdę na dół, nie zawracając sobie głowy przebraniem się z piżamy. W kuchni zastałam mamę Michaela, przygotowującą śniadanie i usiadłam przy kuchennej wyspie, zaczynając rozmawiać z nią na różnorodne tematy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaspany Michael powłóczył nogami po schodach na dół i muszę przyznać, że zabrakło mi słów, kiedy stanął przede mną z przymkniętymi powiekami i swoimi atrakcyjnymi nieułożonymi włosami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Dzień dobry mamo, dzień dobry Rebecca" wymamrotał. Jego głos rankiem był bardzo głęboki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Cześć Michael!" zawołałam ze swojego miejsca przy wyspie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Podszedł do mnie i owinął wokół mnie swoje ramiona, co spowodowało, że się wzdrygnęłam. Nadal nie byłam przyzwyczajona do jego dotyku.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Mamo, jakie mamy plany na dziś?" spytał Michael, podnosząc się trochę na widok bekonu, który smażyła.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Nic wielkiego! Muszę zrobić kilka ostatnich świątecznych zakupów i pomyślałam, że może wy w tym czasie pójdziecie popływać?" odpowiedziała, pełna energii.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pływać. Nie. Nie mogłam pozwolić, żeby Michael mnie zobaczył w tym stanie. Po prostu nie mogłam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Brzmi świetnie. Jesteś za, Rebecca?"</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Umm.. Nie wiem... To znaczy, uh.." spanikowałam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Oh, no weź! Będzie fajnie!" błagał.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"No nie wiem... Nie umiem pływać... Jeśli chcesz to możesz pływać, a ja będę siedzieć na brzegu albo coś!" powiedziałam, starając się, żeby Michael zrozumiał o co mi chodzi.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Najwyraźniej nie zrozumiał, ponieważ nadal błagał mnie o to, żebym do niego dołączyła. Nadal wymyślałam wymówki, dlaczego nie, kiedy przeszliśmy do jego pokoju.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Michael, nie chce iść pływać, bo jestem zbyt niepewna, aby założyć przed kimś strój kostiumowy, zwłaszcza przed tobą, bo jestem za gruba i wiem, że po tym jak mnie zobaczysz, nie będziesz chciał już ze mną nigdy rozmawiać, bo zobaczysz ile mam wad i jaka brzydka jestem naprawdę" wybuchnęłam płaczem, kiedy delikatnie pociągnął mnie do przodu, więc mogłam płakać w jego klatkę piersiową, a on pocierał moje plecy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nastąpiła długa chwila ciszy, która trochę mnie zdenerwowała.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Michael's POV</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
Słowa, które wypowiedziała, dosłownie złamały mi serce. Nie mogłem uwierzyć, że tak się czuła. Pewnie, nie była najchudszą dziewczyną, którą kiedykolwiek widziałem, ale nie była też gruba. Była absolutnie doskonała. Nigdy nic tego nie zmieni.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Podniosłem jej głowę w górę, więc patrzyła mi prosto w oczy i zacząłem mówić, kiedy z jej oczu popłynęły łzy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Rebecca, nigdy więcej nie mów czegoś takiego. Jesteś piękną dziewczyną, która wiele przeszła i nic nigdy nie zmieni tego, co do ciebie czuję. Nie wiem czy zauważyłaś, ale właściwie darzę cię bardzo silnym uczuciem i chcę, żebyś wiedziała, że uważam, że wszystko w tobie jest idealne. Nie jesteś gruba, jasne? Nie chcę, żebyś więcej tak o sobie myślała. Chcę, żebyś wiedziała, że możesz mi zaufać i nigdy nie pozwolę, żeby coś ci się stało. Jesteś kochana, jesteś piękna i masz osoby, które się o ciebie martwią."</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Skończyłem swoje przemówienie i czekałem na jej reakcję. Widziałem mieszankę emocji na jej twarzy, ale miałem nadzieję, że to, co powiedziałem, do niej dotarło.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Pójdę z tobą pływać, Michael" było wszystkim, co powiedziała, zanim się wstała i poszła do swojego pokoju.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Siedziałem na swoim łóżku, w kółko powtarzając sobie w głowie to, co powiedziała. Po prostu nie mogłem tego zrozumieć. Jak ktoś taki jak Rebecca, mógł mieć o sobie takie zdanie. To w ogóle nie miało sensu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Rebecca's POV</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
Czułam się dość żałośnie, po tym jak po prostu zostawiłam Michaela, bez podziękowania mu albo coś. Prawdą było, że nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Sprawił, że pierwszy raz poczułam się potrzebna i nie wiedziałam jak mam na to zareagować.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przekopałam całą walizkę, zanim znalazłam czarny jednoczęściowy strój kąpielowy, który spakowałam. Powoli się przebrałam, przerażona moim odbiciem w lustrze. Moje uda wyglądały na masywne i miałam na nich paskudne blizny. Prawie stchórzyłam, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Michael był dla mnie dobry i nastał czas, żebym się odwdzięczyła.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Powoli zeszłam schodami na dół, owinięta ręcznikiem, upewniając się, że wszystko jest dokładnie zakryte. Otworzyłam szklane drzwi, prowadzące do ogrodu Michaela i poszłam nad basen. Michael już w nim był i widok jego nagiej klatki piersiowej sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zawołał mnie, ale nie chciałam wejść do wody, zanim się nie odwrócił.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak tylko odwrócił się do mnie plecami, szybko rzuciłam ręcznik i weszłam do basenu , upewniając się, że miałam wodę do ramion zanim Michael mógł mnie zobaczyć. Szybko do mnie podpłynął i złapał mnie w swoje ramiona.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Nie wiem o czym ty mówisz, ponieważ wyglądasz gorąco w tym kostiumie" wyszeptał mi do ucha, sprawiając, że moją twarz oblał spory rumieniec.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po ilości jedzenia, którą spożyłam poprzedniego wieczoru i podczas dzisiejszego lunchu, postanowiłam odpuścić sobie kolację, biorąc jedynie kilka kęsów tu i tam.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Miałam nadzieję, że Michael tego nie zauważył, ale sposób w jaki na mnie patrzył z niepokojem wymalowanym na twarzy, oznajmił mi, że było inaczej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Skończyliśmy oglądać film w ciszy, po czym stwierdziliśmy, że pora iść spać. Michael znowu przykrył mnie pod samą szyję i pocałował mnie w czoło. Zaśmiałam się i pociągnęłam go w dół, żeby go przytulić, zanim pójdzie do swojego pokoju.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Prawie spałam, kiedy usłyszałam, że moje drzwi się otworzyły i poczułam, że łóżko lekko się zapada pod naciskiem osoby, która wciskała się pod moje przykrycie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Michael przyciągnął mnie bliżej siebie, więc moje plecy były przyciśnięte do jego klatki piersiowej, i owinął swoje ramiona wokół mnie. Wydaje mi się, że myślał, że śpię, zanim nie pochylił się nade mną i zaczął szeptać mi do ucha.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Widziałem je" było wszystkim, co powiedział.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Natychmiast zaczęłam panikować, wiedząc, co miał na myśli.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Shhhh" powiedział Michael. "Porozmawiamy o tym później, teraz po prostu idź spać."</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Skinęłam głową i zasnęłam w ramionach Michaela.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
______________________________________</div>
<div>
Hello!</div>
<div>
Dzisiejszy rozdział jest przyjemny (o ile można takim mianem określić rozdział xd), ale równocześnie trochę dziwny. Według mnie jest troszeczkę niedopracowany, ale nic nie mogę na to poradzić, bo zepsułabym całą koncepcję Rebecci. Ogólnie przez cały czas jak tłumaczyłam tą część (a zrobiłam to w rekordowym czasie 3h) starałam się nie dopisywać moich adnotacji przy sytuacjach z Michaelem i Rebeccą, bo po prostu ajkdbajhsajh OMG. (tak, ja też przeżywam ten ff tak samo jak Wy hahah).</div>
<div>
Trochę się rozpisałam, więc już kończę. Chcę Wam jeszcze tylko podziękować za przeszło 1K wyświetleń w tym miesiącu (który oczywiście jeszcze się nie skończył!). </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b style="color: #f1c232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;">+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pat x</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-13986055099589915092015-01-17T11:39:00.003+01:002015-01-17T13:01:50.033+01:00chapter 11.<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Rebecca's POV</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Michael i ja
siedzieliśmy na ławce całe wieki, próbując nadrobić zaległości i poznać się jeszcze lepiej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po jakimś czasie
nastała ta komfortowa cisza. Siedziałam w ramionach Michaela, a on
leniwie kreślił koła na moich plecach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Cisza została
nagle przerwana, bo Michael podjął jakiś temat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Okej, wiem, że
znamy się dość krótko i w sumie nie znasz jeszcze mojej rodziny
ani nic, ale...” jego głos zanikł.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaczęłam
panikować, wiedząc, co ma nastąpić. Michael chciał zapytać mnie
o chodzenie. Nie wiedziałam, co mam zamiar odpowiedzieć. Wcale się
tego nie spodziewałam. Poczułam, że zaczyna kręcić mi się w
głowie, kiedy zaczęłam zanurzać się we własnych myślach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kiedy skończył swoje pytanie, zaczęłam się jąkać, próbując
odpowiedzieć: „Umm... Uhh... Nie wiem... To znaczy miałam na
myśli...”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Rebecca, czy ty w ogóle słyszałaś moje pytanie?” spytał
Michael, wyglądając na zdezorientowanego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Czy właśnie nie spytałeś mnie o-”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Spytałem, czy nie chciałabyś spędzić Bożego Narodzenia ze
mną i moją rodziną, jako że święta są za dwa dni, a ja wiem,
że nie masz tu nikogo z kim mogłabyś je spędzić” przerwał mi
Michael, chroniąc mnie tym samym przed wyjściem na totalną
idiotkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odetchnęłam z ulgą<i>.</i>
Wiedziałam, że lubię Michaela, ale nie wiedziałam czy jestem
gotowa na coś więcej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Oh!
Z wielką przyjemnością! To znaczy, oczywiście, jeśli to nie jest problem czy coś, nie chciałabym wam przeszkadzać." powiedziałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Nie, nie o to chodzi! W sumie moja mama to zasugerowała, martwiła
się, że spędzisz Boże Narodzenie sama i w ogóle...”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy dotarł do mnie fakt,
że Michael mówił o mnie swojej mamie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Mój tata przyjedzie po nas wieczorem, więc bądź spakowana i
gotowa na 19!” powiedział Michael, z ogromnym uśmiechem na twarzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Sprawdziłam swój telefon i zauważyłam, że jest już 17:45.
Stwierdziliśmy, że prawdopodobnie powinniśmy iść zacząć się
pakować, żeby zostało nam jeszcze trochę czasu, żebyśmy mogli
pożegnać się z chłopakami, zanim wyjedziemy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Michael powiedział mi, że będziemy w jego domu całe 4 dni i że
mam się upewnić, że wzięłam strój kąpielowy, bo teraz w domu
jego rodziców był również basen.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moje serce zaczęło bić szybciej na myśl, że miałabym pokazać się Michaelowi w stroju kąpielowym i zapisałam sobie w pamięci, żeby uniknąć tego za wszelką cenę.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Poszliśmy do góry, znowu trzymając się za ręce. Zawsze mnie to dezorientowało, bo nie byliśmy parą, a on łapał mnie za rękę za każdym razem, gdy gdzieś szliśmy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozdzieliliśmy się na korytarzu, kiedy ja poszłam do swojego pokoju, a Michael do swojego. Wyciągnęłam walizkę z szafy i zaczęłam do niej wrzucać ubrania na cały tydzień. Spakowałam głównie jeansy i dresy, ale zdecydowałam się też na parę krótkich spodenek. Na górną część ciała spakowałam kilka t-shirtów i trochę swetrów, mimo że na dworze było bardzo ciepło. Zawsze zakrywałam tyle ciała ile się tylko dało i w tym tygodniu z Michaelem i jego rodziną, nie miało być inaczej. Nie mogłam pozwolić, aby zobaczyli pole bitewne, które było na moich udach i rękach. Prawdopodobnie odesłaliby mnie z powrotem do kliniki, zanim w ogóle zrozumiałabym, co się stało.<br />
<br />
O 18:30 usłyszałam pukanie do drzwi, które oznajmiło mi, że czas pożegnać się z chłopakami. Jeszcze nie znałam ich zbyt dobrze, ale mogłam uznać ich za przyjaciół. Byli jedynymi osobami, oprócz Michaela, z którymi dobrze mi się rozmawiało i czułam się komfortowo w ich towarzystwie. Wszyscy inni w klinice wydawali się być zupełnymi snobami, zawsze zachowywali się tak jakby byli lepsi od reszty, bo ich rodzice mieli mnóstwo pieniędzy.<br />
<br />
Wiele uścisków i okrzyków 'wesołych świąt' później, Michael i ja byliśmy w głównym biurze i wypisywaliśmy się z kliniki na tydzień. Oboje życzyliśmy recepcjonistce wesołych świąt i wyszliśmy ramię w ramię, ciągnąc za sobą nasze walizki, do głównego wyjścia, aby poczekać za jego tatą.<br />
<br />
Chwilę po tym jak usiedliśmy na jednej z kanap, zauważyłam, że czarny SUV zatrzymał się przed budynkiem i natychmiast rozpoznałam, że to pan Clifford siedział na miejscu kierowcy. Michael pomógł mi się podnieść i ruszyliśmy na dwór spotkać się z jego tatą. Mężczyzna od razu objął nas oboje ramionami, po chwili przytulając każdego z nas jeszcze raz, tym razem osobno.<br />
<br />
Michael bez wysiłku podniósł nasze torby i spakował je do bagażnika, po czym dołączył do swojego taty, zajmując miejsce z przodu, podczas gdy ja usiadłam na miejscu za nim.<br />
<br />
"Bardzo się cieszymy, że możesz do nas dołączyć, Rebecca!" powiedział pan Clifford, kiedy wyjeżdżaliśmy z długiego, zacienionego podjazdu.<br />
<br />
"Aww, dziękuję za umożliwienie mi spędzenia tego czasu z państwem, to na prawdę wiele dla mnie znaczy!" oznajmiłam, a Michael obrócił się na swoim siedzeniu i posłał mi uśmiech.<br />
<br />
45 minut później, zatrzymaliśmy się pod imponująco wyglądającym budynkiem. Znacznie większym niż poprzednim domem Michaela, tym w Ameryce. Duża stalowa brama, szerokości jego podjazdu, otworzyła się, a kiedy ruszyliśmy dalej, szczęka mi opadła, dosłownie. Jego dom był co najmniej ogromny i wyglądał jak dom, który można znaleźć w magazynach.<br />
<br />
Kiedy tata Michaela zaparkował, jego mama, której jeszcze nigdy nie spotkałam, podbiegła do samochodu. Wyglądała jakby miała wybuchnąć z podekscytowania, kiedy podbiegła prosto do mnie, ignorując rozpostarte ramiona Michaela.<br />
<br />
"Rebecca, kochanie!" wykrzyknęła, przytulając mnie. "Jak miło cię wreszcie poznać! Michael tyle mi o tobie opowiadał! Jesteś tak ładna jak cię opisywał" jej komentarz sprawił, że od razu się zaczerwieniłam i wymamrotałam ciche dziękuję i skoncentrowałam uwagę na swoich butach.<br />
<br />
Michael uważał, że jestem ładna. To była jedyna myśl, która krążyła po mojej głowie, kiedy jego rodzice wprowadzili nas do swojego wielkiego domu.<br />
<br />
"Rebecca, zamieszkasz w pokoju gościnnym, naprzeciwko pokoju Michaela, więc powiem Michaelowi, żeby zaniósł tam twoją torbę i pomógł ci się odnaleźć w naszym domu" powiedziała jego mama z wesołym uśmiechem.<br />
<br />
Michael podniósł moją walizkę z kuchennej podłogi, zanim zdążyłam zareagować. Wniósł nasze torby po schodach na piętro i szybko wrzucił swoją do, jak domniemałam, swojego pokoju, zanim pokazał mi pokój, w którym miałam się zatrzymać. Pokój był uroczy. Miał ściany pomalowane na zielono, rustykalne białe meble i żółtą pościel w kwiatki na łóżku. Później Michael pokazał mi łazienkę na końcu korytarza, mówiąc, że przez tydzień należy tylko do mnie.<br />
<br />
Kilka minut później jego mama zawołała nas na kolację.<br />
<br />
Jakbyśmy czytali sobie w myślach, oboje zbiegliśmy po schodach. Oczywiście Michael, będąc jedyną wysportowaną osobą spośród naszej dwójki, wyprzedził mnie przed jadalnią. Spojrzałam na stół, na którym czekało na nas spaghetti bolognese, moje ulubione danie. Szybko zajęłam miejsce na przeciwko Michaela i wymieniliśmy uśmiechy.<br />
<br />
Po zjedzeniu większości mojego makaronu, co odbiegało od moich zwyczajów żywieniowych, poczułam, że ktoś się we mnie zaczyna. Szybko spojrzałam pod stół, żeby zobaczyć Michaela próbującego zacząć grę w deptaka* i szybko dołączyłam. Oboje zaczęliśmy się śmiać, otrzymując zdziwione spojrzenia od jego rodziców.<br />
<br />
Kiedy wszyscy skończyli jeść, dołączyłam do pani Clifford w kuchni, aby pomóc jej z brudnymi naczyniami. Zapewniała mnie, że może się tym zająć sama, ale powiedziałam, że tylko to mogłam dla niej zrobić w podzięce za to, że mogłam z nimi zostać.<br />
<br />
Kiedy podała mi talerz do wytarcia na sucho i schowania, pani Clifford zaczęła mówić.<br />
<br />
"Rebecca, chcę ci po prostu podziękować. Odkąd przyjechałaś do Sydney, Michael wydaje się o wiele szczęśliwszy. Czas, kiedy byliście rozdzieleni, był bardzo ciężki do przetrwania... Michael był przygnębiony i znowu zaczął robić się agresywny. Prawdopodobnie powiedział ci o bójce, w którą wdał się w swojej poprzedniej klinice..." do jej oczu napłynęły łzy. "Tak czy inaczej, w moim imieniu i imieniu mojego męża, chcemy ci podziękować i powiedzieć, że zawsze możesz na nas liczyć, jeśli będziesz czegoś potrzebować. Wiem, że pewnie jest ci ciężko być tak daleko od swoich rodziców, więc bardzo proszę, jeśli będziesz miała jakiś problem, przyjdź prosto do nas, dobrze?"<br />
<br />
Do oczu napłynęły mi łzy, kiedy odłożyłam kubek, który wycierałam i przytuliłam mamę Michaela. Jego rodzice byli najmilszymi ludźmi jakich kiedykolwiek spotkałam.<br />
<br />
"Może pójdziesz do góry i przebierzesz się w piżamę, a potem pójdziecie obejrzeć sobie z Michaelem jakiś film w sali kinowej. Co ty na to?"<br />
<br />
"To byłoby świetne! Dziękuję za wszystko, pani Clifford!" powiedziałam z uśmiechem.<br />
<br />
Poszłam na piętro i szybko przebrałam się w parę dresów i bluzkę z długim rękawem. Rozczesałam włosy i związałam je w kucyk, po czym podeszłam pod drzwi Michaela. Cicho zapukałam i dźwięk gitary, który rozbrzmiewał na korytarzu ucichł, a drzwi się otworzyły, ukazując Michaela w białej koszulce bez rękawów i szarych dresach.<br />
<br />
"Hej!" powiedział z typowym dla siebie głupkowatym uśmiechem.<br />
<br />
"Cześć Michael!" powiedziałam ze śmiechem. "Um, twoja mama powiedziała, że możemy iść obejrzeć jakiś film czy coś?"<br />
<br />
"Oh tak! Możemy obejrzeć w sali kinowej. Chodź!"<br />
<br />
Michael złapał moją dłoń i poprowadził mnie z powrotem na dół, a potem długim korytarzem. Dotarliśmy do drzwi na samym końcu, które Michael otworzył, ukazując pokój z wieloma skórzanymi fotelami i kanapami ustawionymi przed dużym ekranem z projektorem na suficie.<br />
<br />
Michael powiedział mi, że mogę wybrać film z jego kolekcji na ścianie oraz, że sam pójdzie po przekąski i wróci za kilka minut.<br />
<br />
Wpatrywałam się w szeroką gamę filmów, dopóki jeden w szczególności nie przykuł mojej uwagi. Ściągnęłam go z póki i umieściłam w odtwarzaczu DVD. Usiadłam na jednej z kanap i wzięłam koc.<br />
<br />
Kilka minut później Michael przyszedł, trzymając miskę z popcornem i dwa kubki z gorącą czekoladą. Śmiałam się z jego wyboru napoju, ale nie narzekałam.<br />
<br />
Michael usiadł obok mnie, wślizgując się pod koc. Wcisnął 'play' na pilocie i kiedy film się zaczął, wybuchnął śmiechem.<br />
<br />
"Z wszystkich filmów, które posiadam, wybrałaś ten!?" powiedział, kiedy logo "Gdzie jest Nemo?" pojawiło się na ekranie.<br />
<br />
"Tak, jakiś problem?" powiedziałam, próbując zabrzmieć groźnie, ale nie bardzo mi to wyszło i spowodowało tylko jeszcze więcej śmiechu.<br />
<br />
"Nie, właściwie to jeden z moich ulubionych! Ale proszę, nie mów nikomu..." powiedział Michael, nadal się śmiejąc.<br />
<br />
Kiedy film się zaczął, zamilkliśmy. Mniej więcej w połowie zrobiłam się senna i Michael, który oczywiście to zauważył, przytulił mnie, żebym mogła położyć głowę na jego klatce piersiowej.<br />
<br />
Zrobiłam to, na początku czując się dziwnie, ale w miarę upływu czasu czułam się co raz bardziej komfortowo. Będąc w ramionach Michaela czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że będzie starał się dotrzymać swojej obietnicy, którą złożył mi na ławce poprzedniej nocy.<br />
<br />
Kiedy film się skończył, Michael wyłączył projektor i zaczął pocierać moje plecy, coś co zawsze mnie uspokajało. Wydaje mi się, że myślał, że już śpię, ponieważ podniósł mnie i zaczął wnosić mnie po schodach. Chciałam zaprotestować i powiedzieć mu, że jestem zbyt ciężka, więc chwilę przed tym jak mnie położył na łóżku, otworzyłam oczy i napotkałam na jego przenikliwe zielone spojrzenie.<br />
<br />
"Nawet nie próbuj tego mówić, Rebecca. Nie, nie jesteś zbyt ciężka."<br />
<br />
Poczułam, że się rumienię, kiedy przykrył mnie kołdrą pod samą szyję. Moja twarz pokryła się jeszcze większym rumieńcem, kiedy się schylił i pocałował mnie w czoło.<br />
<br />
"Będę zaraz po drugiej stronie korytarza, jeśli będziesz mnie potrzebować. Dobranoc, Rebecca." powiedział z uśmiechem, zanim zamknął moje drzwi.<br />
<br />
Szybko zasnęłam z dużym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam już, że następne dni spędzone z Michaelem, będą świetne.<br />
________________________________<br />
*footsies - przetłumaczyłam to jako "deptak", ponieważ skojarzyło mi się to z zabawą, w którą grałam w podstawówce xd<br />
<br />
tłumaczyłam to dwa razy, bo za pierwszym mi się nie zapisało, a że ten rozdział jest jednym z najdłuższych, pisanie zajęło mi kolejny tydzień... więc przepraszam za wszystkie błędy, ale jestem wkurzona na bloggera i ugh.....<br />
<br />
piękny szablon zrobiła dla mnie zdolna<i> <a href="http://graphic-disconnected.blogspot.com/" target="_blank">xashewx</a></i> i pragnę jej za to po raz kolejny podziękować ♥<br />
<br />
jak tam u was? kto ma już ferie? :)<br />
<br />
<span style="color: #f1c232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><b>+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)</b></span></span><br />
<b style="background-color: #141414; color: #152235; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #f1c232;"><br /></span></b>
Pat x<br />
<br /></div>
Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-74666265485651873522015-01-01T17:43:00.000+01:002015-01-01T18:18:50.385+01:00chapter 10.<b>Rebecca's POV</b><br />
Kilka razy zamrugałam oczami, próbując zrozumieć, gdzie jestem. To na pewno nie była moja sypialnia.<br />
<br />
Wszystko powoli do mnie dotarło, kiedy przypomniałam sobie, że jestem w centrum rehabilitacji w Sydney. Wtedy przypomniałam sobie o Michaelu. Czy czasami nie zasnęłam w jego łóżku? Jeśli tak to jakim cudem znalazłam się w moim pokoju? Nawet, mimo jego imponujących bicepsów, było by mu trudno podnieść, a tym bardziej nieść przez całą drogę do mojego pokoju. Jestem zbyt ciężka.<br />
<br />
Wstanie zajęło mi dużo czasu, ale nie śpieszyłam się, bo nie miałam zaplanowanych żadnych sesji na ten dzień. Kiedy w końcu wygrzebałam się z mojego łóżka, była godzina 13. Wzięłam prysznic, a potem założyłam parę jeansów i hoodie*, pozwalając moim lokom wyschnąć naturalnie. Poddałam się jeszcze zanim zdążyłam przejrzeć się w lustrze, wiedząc jak nieimponujący był wynik mojego małego wysiłku.<br />
<br />
Wyszłam z pokoju i męczyłam się z moim kluczem, próbując zamknąć drzwi. Odwróciłam się i wpadłam na chłopaka z blond włosami, którego spotkałam poprzedniego dnia, gdy rozmawiałam z Michaelem.<br />
<br />
"Hej, ty jesteś Rebecca, nie?" powiedział, z oczami pełnymi uznania.<br />
<br />
"Ah.. Tak! Przepraszam, ale skąd znasz moje imię?" spytałam zmieszana.<br />
<br />
"Michael cały czas o tobie mówi, odkąd w nocy zaniósł cię z powrotem do twojego pokoju. Jest bardzo zauroczony." powiedział z lekkim uśmiechem, co mnie trochę zdenerwowało.<br />
<br />
Poczułam, że się czerwienię, kiedy na niego patrzyłam, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Chłopak spojrzał na mnie, widocznie czekając na moją reakcję i/lub odpowiedź na jego niezręczną wypowiedź.<br />
<br />
"Wszyscy siedzimy teraz w pokoju Caluma, chcesz do nas dołączyć? Michael też tam jest." powiedział, mrugając do mnie porozumiewawczo.<br />
<br />
Naprawdę chciałam zobaczyć się z Michaelem, więc skinęłam głową na znak, że się zgadzam i pozwoliłam sobie podążać za bezimiennym chłopakiem.<br />
<br />
"Tak w ogóle, jestem Luke" powiedział, odwracając głowę, żeby posłać mi uśmiech, kiedy szliśmy korytarzem. Jeszcze raz się odwrócił i dodał, jakby czytał mi w myślach. "Spotkałem Michaela jakiś miesiąc temu, kiedy przyjechał." Skinęłam głową i szybko uśmiechnęłam się, aby nie złapać z nim kontaktu wzrokowego. Odwrócił się z powrotem i kontynuowaliśmy spacer w nieco niekomfortowej i dziwnej ciszy.<br />
<br />
"Więc... Dlaczego tutaj jesteś?" zażartowałam nerwowym tonem, próbując złagodzić napięcie podczas bycia z kimś, kogo widziałam tylko z daleka.<br />
<br />
Luke posłał mi pytające spojrzenie, unosząc brwi.<br />
<br />
"Cóż..." zaczął, ale szybko mu przerwałam.<br />
<br />
"Tylko żartowałam" dodałam, wbijając wzrok w podłogę, kiedy minęliśmy zakręt i weszliśmy w korytarz ogarnięty dźwiękami gitary.<br />
<br />
"Oh, przepraszam, nie załapałem przez ton jakim to powiedziałaś." powiedział, posyłając mi złamany uśmiech, kiedy otworzył drzwi, za którymi brzmiały te same akordy, które słyszeliśmy idąc korytarzem.<br />
<br />
Luke szybko podniósł z podłogi gitarę i dołączył do reszty chłopców, a ja zamarłam w pół kroku w progu.<br />
<br />
Michael siedział na łóżku Caluma z twarzą skierowaną w kierunku okna, które znajdowało się naprzeciwko drzwi, w których stałam. Calum siedział na biurku i również patrzył w stronę okna. Żaden z nich nie wiedział, że tam jestem, dopóki nie zakasłałam.<br />
<br />
Muzyka od razu ucichła i obaj chłopcy odwrócili swoje głowy. Oczy Michaela rozszerzyły się, kiedy zbyt szybko się wyprostował i Calum spojrzał na nas z uśmieszkiem na twarzy.<br />
<br />
"Hej, Rebecca! Chodź do nas!" powiedział Calum z uśmiechem, nadal patrząc na mnie i Michaela.<br />
<br />
Posłałam mu lekki uśmiech wdzięczności i nerwowo weszłam do środka, stając pod ścianą. Michael patrzył na mnie przez kilka długich sekund, zanim chwycił mnie za talię, przyciągając mnie bliżej, pozornie próbując pokazać, że powinnam usiąść na parapecie naprzeciwko miejsca, w którym on siedział.<br />
<br />
Po kilku minutach przekomarzania i dokuczania nam przez Luke'a i Caluma, chłopcy wzięli swoje instrumenty i ponownie zaczęli grać. Cała trójka była fantastyczna. Poznałam akordy do "All About You" McFly, jednego z moich ulubionych zespołów. Byłam zszokowana, kiedy Calum otworzył swoje usta i zaczął śpiewać. Jego głos był wręcz anielski, słodki z dodatkiem lekkiego seplenienia, które było niewykrywalne w jego naturalnym głosie. Był po prostu niesamowity. Chłopcy śpiewali chórki, Luke, dodając głębokiego i rockowego tonu do mieszanki, posiadał głos, który idealnie uzupełniał się z słodkimi, ale zarówno nieco chrapliwymi głosami Caluma i Michaela. Stworzyli idealną harmonię, sprawiali wrażenie, że śpiewają bez żadnego wysiłku i wywoływali gęsią skórkę na moim ciele.<br />
<br />
Przez większą część utworu wpatrywałam się w podłogę, ale od czasu do czasu spoglądałam na Michaela i za każdym razem gapił się na mnie. Czułam, że się rumienię, coś co robiłam dość często.<br />
<br />
Kiedy piosenka się skończyła, po prostu na nich patrzyłam.<br />
<br />
"Było bardzo źle?" zastanawiał się Luke, pocierając swój kark.<br />
<br />
"Żartujesz sobie ze mnie?! To było perfekcyjne. Naprawdę macie talent." zawołałam, chwaląc ich występ.<br />
<br />
"Naprawdę ci się podobało?" spytał Michael, a jego głos był pełen zdenerwowania.<br />
<br />
"Kocham to. Dlaczego wczoraj powiedziałeś mi, że nie jesteście zbyt dobrzy? Michael, jesteś niesamowity! Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak dobrze grał na gitarze."<br />
<br />
Chwilowo zapomniałam, że inni chłopacy też są w pokoju, dopóki nie usłyszałam ich szepty, śmiechy i sztucznego rozczarowania ze mnie, bo powiedziałam, że Michael był lepszy niż oni. Szybko się zarumieniłam i znów spojrzałam w dół.<br />
<br />
Poczułam, że czyjeś palce podnoszą mój podbródek w górę, zmuszając, żeby spojrzeć mu w oczy. To był Michael, który miał na twarzy duży głupkowaty uśmiech. Przyciągnął mnie do siebie, mocno przytulając, a potem podniósł mnie z mojego miejsca na parapecie, sprawiając, że moje nogi owinęły się wokół jego pasa.<br />
<br />
"Michael! Puść mnie! Jestem za ciężka!" rozkazałam, wiedząc, że nie było sposobu, żeby mógł mnie utrzymać dłużej.<br />
<br />
"O czym ty mówisz?" spytał z delikatną nutą gniewu w jego głosie. "Nie jesteś za ciężka, uwierz mi. Jak myślisz, jak dostałaś się do swojego pokoju zeszłej nocy?"<br />
<br />
"Jestem" było wszystkim, co zdołałam powiedzieć.<br />
<br />
"Coż, nie jesteś. I to jest koniec tej rozmowy." powiedział zdecydowanie.<br />
<br />
Michael nadal mnie trzymał, rękami trzymając moje uda, a ja owinęłam swoje wokół jego szyi i czułam się trochę dziwnie, bo dwaj pozostali chłopacy nadal siedzieli w tym samym pokoju, co my.<br />
<br />
"Emm... Michael... Mógłbyś mnie w końcu postawić?" nieśmiało zapytałam.<br />
<br />
Na ustach Michaela pojawił się figlarny uśmiech, kiedy podszedł do łóżka Caluma.<br />
<br />
"3...2....1!" zawołał, kiedy nagle puścił moje nogi, sprawiając, że spadłam na łóżko Caluma. Jego plan nie do końca się udał, bo skończyło się na tym, że zjechałam z łóżka i wylądowałam na podłodze tuż obok jego stopy.<br />
<br />
Usłyszałam śmiech całej trójki i zażenowana zakryłam swoją twarz.<br />
<br />
Nadal leżałam na podłodze, ale nagle poczułam, że czyjeś dłonie łapią mnie za stopy, a jeszcze inne złapały moje dłonie. Zaczęłam krzyczeć, kiedy zostałam uniesiona w górę. Chłopcy, a dokładniej Michael i Calum, zaczęli mną kołysać na boki, a ja krzyczałam, śmiejąc się równocześnie.<br />
<br />
Ich zabawę przerwało pukanie do drzwi. Luke, który jako jedyny był wolny w tamtej chwili, poszedł otworzyć i został powitany przez zmartwioną Gen.<br />
<br />
"Słyszałam krzyki! Czy wszystko dobrze?" spytała spanikowana.<br />
<br />
"Wszystko w porządku!" zaśmiał się Michael.<br />
<br />
"Czy chcę wiedzieć, co się tutaj dzieje..?" spytała Gen.<br />
<br />
"Sama nie wiem!" powiedziałam. "Wiem tylko, że ci chłopacy nie chcą mnie puścić!"<br />
<br />
Gen poleciła Michaelowi i Calumowi, żeby mnie położyli, a kiedy wychodziła, przypomniała nam, że za pół godziny zamykają jadalnię.<br />
<br />
"Myślę, że powinniśmy iść zjeść." zasugerował Michael.<br />
<br />
"Gościu, Calum i ja jedliśmy już wieki temu!" zawołał Luke. "Może ty i Rebecca pójdziecie na dół razem?" Calum i Luke spojrzeli na siebie, a potem na mnie i na Michaela, poruszając brwiami.<br />
<br />
"Co o tym sądzisz?" spytał Michael.<br />
<br />
"Dobry pomysł" powiedziałam ze śmiechem. Czy na prawdę miałam teraz, co chwilę rumienić się i chichotać? Co ten chłopak ze mną zrobił?<br />
<br />
Pożegnaliśmy się z chłopakami i wyszliśmy z pokoju Caluma. Kiedy tylko zamknęły się drzwi, Michael złapał mnie za rękę i wszystkie wspomnienia z poprzedniej nocy do mnie wróciły. Szliśmy korytarzem i schodami na dół w komfortowej ciszy, która została przerwana, kiedy dotarliśmy do dużych drewnianych drzwi jadalni.<br />
<br />
"Przepraszam za chłopaków..." powiedział Michael ściszonym głosem.<br />
<br />
"Jest okej! Oni tylko żartowali i takie tam, wiesz?" zaśmiałam się.<br />
<br />
"Taak..." powiedział z nerwowym uśmiechem.<br />
<br />
"Możemy już iść po jedzenie? Umieram z głodu!" powiedziałam, próbując zmienić temat, bo zrobiło się trochę dziwnie.<br />
<br />
Michael się zgodził i popchnął drzwi, aby je otworzyć, zaprowadził mnie do stolika z tyłu pomieszczenia i kazał czekać.<br />
<br />
Kilka minut później wrócił z dwoma talerzami pizzy. Zjadłam pół mojego kawałka, nie chcąc, żeby widział, że zjadam cały. Michael spojrzał zaniepokojony, ale wydawał się to zignorować, bo ponownie złapał mnie za rękę i wziął mnie na zewnątrz, na ławkę, gdzie siedzieliśmy poprzedniej nocy.<br />
___________________________________________<br />
*hoodie - bluza z kapturem<br />
<br />
hej :) no i mamy 2015 rok! życzę wam, żebyście spełnili swoje marzenia, spotkali wszystkich swoich idoli i przede wszystkim byli szęśliwi!<br />
<br />
<b style="background-color: #141414; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #f1c232;">+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)</span></b><br />
<b style="background-color: #141414; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #f1c232;"><br /></span></b>
Pat xPatihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-64524361245392604792014-12-21T18:24:00.003+01:002014-12-21T18:24:39.360+01:00chapter 9.<div style="text-align: center;">
<b>Przeczytajcie notkę pod rozdziałem, to dla mnie ważne :)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zapraszam do przeczytania ♥</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>__________________________________________________</b></div>
<b><br /></b>
<b>Rebecca's POV</b><br />
<b><br /></b>
Dosłownie nie mogłam uwierzyć własnym oczom i nie sądzę, aby Michael mógł uwierzyć swoim. Oboje staliśmy tam, patrząc się na siebie i wydawało mi się, że trwa to już z godzinę, ale w rzeczywistości minęło może z pięć minut.<br />
<br />
Cóż, odnalezienie Michaela w Sydney było łatwiejsze niż mi się wydawało.<br />
<br />
Żadne z nas nie odezwało się słowem przez ten cały czas; po prostu wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Michael w końcu przerwał tą trochę dziwną ciszą i podbiegł do mnie z otwartymi ramionami. Byłam trochę zmieszana, ale zanim się zorientowałam zostałam obdarowana najciaśniejszym uściskiem, jaki kiedykolwiek doświadczyłam. Odwzajemniłam uścisk tak jakby moje życie od tego zależało. Myślę, że za mną tęsknił?<br />
<br />
Poczułam, że do oczu napływają mi łzy i próbowałam zmusić je, żeby wróciły na swoje miejsce, ale to było zbyt trudne. Kiedy przestaliśmy się przytulać, Michael się zaśmiał i użył kciuków, aby otrzeć moje łzy.<br />
<br />
Kiedy jego palce zetknęły się z moją skórą, wzdrygnęłam się. Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale poczułam iskry. Na prawdę je poczułam!<br />
<br />
"To naprawdę ty..." głos Michaela zamarł.<br />
<br />
Nadal byłam zbyt zszokowana, żeby mówić i tylko skinęłam głową, podczas gdy on uśmiechał się jak idiota. Nie mogłam uwierzyć w to, że za mną tęsknił. Jeśli mam być szczera, myślałam, że pewnie o mnie zapomniał.<br />
<br />
Michael znowu mnie przytulił, zanim usłyszeliśmy śmiech dochodzący z korytarza.<br />
<br />
Szybko się od siebie odsunęliśmy i stanęliśmy twarzą w twarz do dwóch innych chłopaków, którzy poruszali znacząco brwiami.<br />
<br />
"Oi! Chłopaki! Nie widzicie, że jestem zajęty?" powiedział Michael w żartobliwy sposób.<br />
<br />
"Kim jest twoja mała przyjaciółka?" spytał wysoki chłopak z blond włosami, mrugając do mnie.<br />
<br />
"Tak Mike, wydaje się, że znasz ją bardzo dobrze!" dodał inny chłopak, który miał ciemne włosy i pięknie opaloną skórę.<br />
<br />
"Wyjaśnię później" wymamrotał Michael.<br />
<br />
Posłał mi przepraszające spojrzenie, kiedy jego koledzy sobie poszli.<br />
<br />
"Tęskniłam za tobą" wypaliłam nagle, a moją twarz okrył rumieniec.<br />
<br />
"Ja za tobą też, Rebecca. Dosłownie nie mogę uwierzyć w to, że tu jesteś. Nie tylko w to, że jesteś w Australii, ale także w to, że jesteś w Shady Groove. Czekaj... dlaczego tutaj jesteś?"<br />
<br />
"Um... w sumie to długa historia.." odpowiedziałam.<br />
<br />
"Mamy mnóstwo czasu" wzruszył ramionami. "Szedłem właśnie na dwór na pole, chcesz mi potowarzyszyć?"<br />
<br />
Skinęłam głową i ruszyłam za Michaelem. Zauważyłam, że podniósł gitarę, którą upuścił, kiedy podbiegł, aby mnie przytulić i zdecydowałam go o to zapytać.<br />
<br />
"Więc grasz na gitarze?" spytałam nieśmiało.<br />
<br />
"Trochę... Ale nie jestem w tym zbyt dobry ani nic.. To po prostu pomaga mi odseparować moje myśli od innych rzeczy."<br />
<br />
"Aw to świetnie! Zaczęłam trochę grać kilka miesięcy temu, ale jak na razie nie jestem w tym dobra.."<br />
<br />
"Mogę cię nauczyć!" zawołał Michael. "Miałem na myśli, jeśli chcesz to..."<br />
<br />
"Bardzo bym chciała" powiedziałam z uśmiechem.<br />
<br />
Nie byłam przyzwyczajona to bycia szczęśliwą. Nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy ostatnio się uśmiechałam, więc to, że przez cały czas miałam na twarzy umiejscowiony uśmiech, było dziwnym uczuciem.<br />
<br />
Przyczepiłam się do Michaela, kiedy szliśmy po schodach do wyjścia i jak wyszliśmy na zewnątrz. Pole było piękne i na całym obszarze były porozrzucane ławki.<br />
<br />
Michael poprowadził mnie do ustronnej ławki, usytuowanej w kierunku tylnej części budynku, ocienionej przez kilka drzew.<br />
<br />
Usiadł i skinął na mnie, abym do niego dołączyła. Byłam niezdecydowana, ale w końcu usiadłam po przeciwnej stronie ławki.<br />
<br />
"Rebecca... co ty wyprawiasz... chodź tutaj!" zaśmiał się, łapiąc moją talię i przyciągając mnie bliżej, więc nasze nogi się stykały.<br />
<br />
Wzdrygnęłam się, kiedy jego ręka dotknęła mojej talii. Nie byłam przyzwyczajona do kontaktu z innymi ludźmi, po tym jak spędziłam tyle czasu sama w swoim pokoju, więc zaskoczył mnie jego nagły dotyk.<br />
<br />
"Wszystko w porządku?" spytał Michael.<br />
<br />
"Umm... eh.. tak, wszystko okej. Przepraszam."<br />
<br />
"Nie musisz przepraszać, po prostu się wzdrygnęłaś i pomyślałem, że czujesz się niekomfortowo lub coś."<br />
<br />
"Nie, wszystko w porządku." powiedziałam, posyłając mu jeszcze jeden uśmiech.<br />
<br />
"Dobrze. Ale chcę żebyś wiedziała, że nigdy bym cię nie skrzywdził, chcę ci po prostu pomóc. Obiecuję."<br />
<br />
Jego słowa wywołały dreszcze na moim ciele. Nadal próbowałam zarejestrować fakt, że Michael Clifford, najpopularniejszy senior w mojej starej szkole, nie tylko zwrócił na mnie uwagę, ale tęsknił za mną i teraz siedział obok mnie. To nie wydawało się realne.<br />
<br />
"Więc, zamierzasz mi powiedzieć, dlaczego tutaj jesteś..." powiedział Michael, przerywając mi moje rozmyślania.<br />
<br />
Wzięłam głęboki wdech i opowiedziałam mu o wszystkim, co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich miesięcy, pomijając część o okaleczaniu. Nie mogłam pozwolić, żeby się o tym dowiedział.<br />
<br />
Na końcu się rozpłakałam, a on przyciągnął mnie do siebie najbliżej jak to było możliwe i pocierał dłonią moje plecy, szepcąc mi do ucha uspokajające słowa.<br />
<br />
"Michael, mam tylko jedno pytanie... Dlaczego tu jesteś?" spytałam.<br />
<br />
Na jego twarzy pojawiło się zmartwienie, zamknął oczy i głęboko odetchnął.<br />
<br />
<b>Michael's POV</b><br />
<b><br /></b>
Trzymałem Rebeccę w swoich ramionach, kiedy opowiadała mi swoją historię. Była taka silna. Nie rozumiem, dlaczego tak piękna dziewczyna jak ona musiała doświadczyć takiego bólu. Zacząłem pocierać dłonią jej plecy, kiedy z jej oczu swobodnie płynęły łzy.<br />
<br />
Nagle przerwała ciszę, mówiąc: "Michael, mam tylko jedno pytanie... Dlaczego tu jesteś?".<br />
<br />
Rozważałem w głowie czy powinienem jej powiedzieć, czy nie. W końcu zdecydowałem, że powinienem. Opowiedziałem jej moją historię, zaczynając od momentu, w którym przeprowadziłem się do Ameryki, aż do teraz. Rebecca znowu zaczęła płakać i przykro mi było na to patrzeć. Otarłem jej łzy, a ona ponownie zadrżała, kiedy ją dotknąłem.<br />
<br />
"Rebecca, nie zamierzam cię skrzywdzić. Obiecuję."<br />
<br />
Jej piękne niebieskie oczy spojrzały na mnie, kiedy skinęła głową. Przysięgam, że właśnie wtedy uświadomiłem sobie, co do niej naprawdę czuję.<br />
<br />
Lubiłem Rebeccę.<br />
<br />
Wiedziałem, że ona mnie nie lubi, bo zawsze była nerwowa, kiedy byłem w pobliżu, ale miałem nadzieję, że mogę to zmienić. Chciałem jej pomóc.<br />
<br />
Spojrzałem na swój telefon i zobaczyłem, że było już po północy. Byliśmy na zewnątrz kilka godzin i przegapiliśmy kolację.<br />
<br />
"Erm Rebecca... Jakoś przegapiliśmy kolację... Jadalnię zamknięto dwie godziny temu... Mam mikrofalę i trochę makaronu w swoim pokoju, chciałabyś do mnie dołączyć?" spytałem, wiedząc, że prawdopodobnie powie nie.<br />
<br />
"Chciałabym" powiedziała z uśmiechem. Byłem zszokowany i szczęśliwy w tym samym czasie.<br />
<br />
Złapałem jej dłoń, wstałem i szliśmy obok siebie do góry do mojego pokoju na trzecim piętrze.<br />
<br />
<b>Rebecca's POV</b><br />
<b><br /></b>
Michael zaproponował mi, że weźmie mnie do swojego pokoju i zrobi mi kolację, byłam bardzo głodna po całym dniu bez jedzenia, więc bez zawahania powiedziałam tak. Byłam zszokowana, kiedy złapał moją dłoń, ale postanowiłam nie protestować.<br />
<br />
Przeszliśmy przez pole, trzymając się za ręce, z gitarą, którą niósł w drugiej ręce i na której jeszcze dla mnie nie zagrał.<br />
<br />
Okazało się, że jego pokój znajdował się niedaleko mojego i kiedy do niego weszliśmy zauważyłam, że jest podobnie urządzony. Różniły się tylko nasze kołdry i to, że jego ściany były pokryte plakatami różnych zespołów. Miał niesamowity gust muzyczny.<br />
<br />
Michael powiedział, żebym usiadła, a on poszedł podgrzać dla nas makaron. Byłam tak głodna, że nawet nie przeszkadzało mi jedzenie przed nim, coś czego kilka miesięcy temu nigdy bym nie zrobiła.<br />
<br />
Jedliśmy w ciszy, ale nie była ona dziwna. Michael podłączył swój telefon do głośników i muzyka cicho grała, kiedy pochłanialiśmy nasze jedzenie.<br />
<br />
Zaczęłam zdawać sobie sprawę jaka byłam zmęczona i podczas gdy Michael był w łazience, postanowiłam dać odpocząć mojej głowie na kilka minut.<br />
<br />
<b>Michael's POV</b><br />
<b><br /></b>
Wróciłem do swojego pokoju, aby znaleźć Rebeccę zwiniętą w kłębek na końcu mojego łóżka, śpiącą głęboko. Wyglądała tak słodko, kiedy spała.<br />
<br />
Zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie powinienem zanieść ją do jej pokoju, ale nie miałem pojęcia, który był jej.<br />
<br />
Pukanie do drzwi wyrwało mnie z moich myśli, otworzyłem je i zobaczyłem opiekuna naszego piętra, Gen.<br />
<br />
"Michael! Mamy nową pacjentkę przebywającą na naszym piętrze, ma na imię Rebecca, jest mniej więcej tego wzrostu, ma kręcone, brązowe włosy i-"<br />
<br />
Przerwałem jej, wskazując na moje łóżko.<br />
<br />
Rzuciła mi zdziwione spojrzenie, ale powiedziałem jej, że wytłumaczę to później. Spytałem, który pokój zajmuje Rebecca, a ona wskazała na trzecie drzwi po drugiej stronie korytarza. Podszedłem do mojego łóżka i podniosłem ją i zaniosłem ją do jej pokoju, w taki sposób jak pan młody przenosi swoją żonę przez próg. Położyłem ją na łóżku i ściągnąłem jej buty.<br />
<br />
Ruszyłem do wyjścia, ale zanim dotarłem do drzwi, odwróciłem się i podszedłem do jej łóżka. Odgarnąłem włosy z jej czoła i pocałowałem je.<br />
<br />
"Dobranoc aniołku" wyszeptałem, zanim zgasiłem światło i zamknąłem za sobą drzwi.<br />
<br />
___________________________________________________<br />
<br />
Hej misie. Poprosiłam was o przeczytanie tego, bo wiem, że możecie być na mnie źli za to, że od listopada nie dodałam żadnego rozdziału i chciałam się wytłumaczyć. Po pierwsze przez dwa tygodnie nie miałam komputera, bo był u naprawy i nie miałam jak tłumaczyć, a potem przez kilka dni miałam problemy z internetem, więc sami rozumiecie. Po drugie musiałam poprawić oceny w szkole i nie miałam czasu, żeby cokolwiek przetłumaczyć... Jest to najdłuższy jak do tej pory rozdział, więc to też przyczyniło się do tego "opóźnienia". Chciałam was bardzo przeprosić, bo jest mi naprawdę głupio. Przepraszam też za wszystkie błędy w dzisiejszym rozdziale, ale dodatkowo jestem chora, nie myślę logicznie, a chciałam, żeby dzisiaj coś się pojawiło..<br />
<br />
<b><span style="color: #f1c232;">Jeśli podoba Ci się ten rozdział, ogólnie moje tłumaczenie lub po prostu chcesz być miły - zostaw komentarz i/lub zaobserwuj bloga, bo to bardzo, bardzo, bardzo motywuje do dalszej pracy x</span></b><br />
<b style="background-color: #141414; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #f1c232;">+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)</span></b><br />
<b style="background-color: #141414; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #f1c232;"><br /></span></b>
<b style="background-color: #141414; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #f1c232;"><br /></span></b>
Kocham Was, Pat.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-51053215960668953472014-11-29T19:27:00.003+01:002014-11-29T19:27:40.031+01:00chapter 8.Przeszłam przez płytę lotniska, trzymając mój bagaż podręczny, po czym weszłam do samolotu. Byłam bardzo zdenerwowana, ale równocześnie bardzo podekscytowana. Znalazłam swoje miejsce i szybko usiadłam pomiędzy jakimś biznesmenem, a starszą panią. Zasnęłam dość szybko i zanim się obejrzałam, pilot zaczął mówić przez głośnik.<br />
<br />
"Panie i panowie, będziemy lądować w Syney w Australii za 10 minut. Mamy nadzieję, że lot się państwu podobał. Życzymy miłego pobytu w Sydney!"<br />
<br />
Kiedy samolot wylądował, zaczęłam się trząść. Byłam niesamowicie podekscytowana pobytem w Australii, ale także zdenerwowana, ponieważ byłam całkiem sama w zupełnie nowym miejscu.<br />
<br />
Szłam przez lotnisko z opuszczoną głową, aż nie dotarłam do karuzeli bagażowej. Szybko zauważyłam obie moje walizki i ściągnęłam je z taśmy. Potem przeszłam do strefy pickup* i zaczęłam szukać swojego nazwiska na wszystkich znakach. Zauważyłam młodą kobietę, która miała około dwudziestu kilku lat, trzymającą znak, na którym było napisane moje nazwisko. Podeszłam do niej nieśmiało i przedstawiłam się jako Rebecca. Mocno mnie przytuliła i zaczęła mówić o tym jak bardzo się cieszy, że tam jestem.<br />
<br />
"Rebecca! Miło cię wreszcie poznać! Nazywam się Genevieve Richards, ale możesz mówić na mnie Gen! Zostałam przydzielona do pracy z tobą przez kilka pierwszych tygodni twojego pobytu w klinice, ale nie chcę, żebyś myślała o mnie jako o twoim lekarzu czy coś w tym stylu. Chcę, żebyś miała mnie za swoją przyjaciółkę, do której możesz przyjść ze wszystkim! Ciuchy, chłopcy, co ty na to?"<br />
<br />
Nieśmiało odwzajemniłam jej uśmiech i podziękowałam jej, chociaż wiedziałam, że nie będę do niej przychodzić, żeby porozmawiać o chłopakach albo czymkolwiek. Nikt tego nigdy nie robił i nikt nie będzie.<br />
<br />
Droga do Shady Groves zajęła nam około pół godziny i większość tego czasu została wypełniona przez Gen, mówiącą jak fajnie będę się bawić, kiedy będę tu przebywać. Dowiedziałam się, że kiedy była nastolatką była taka jak ja. Gen spędziła ponad rok w centrum, ale wykrzyknęła, że dzięki temu teraz cały czas czuje się dobrze i zawsze jest szczęśliwa.<br />
<br />
Sekretnie wiedziałam, że to samo nie będzie prawdą dla mnie. Jedynym powodem, dla którego zgodziłam się tu przyjechać, było to, że zrobiłam to dla Michaela.<br />
<br />
Wjechałyśmy na długi żwirowy podjazd z drzewami po obu stronach. Byłam zszokowana, kiedy zobaczyłam ogromny dom, nie.. dwór, umiejscowiony na końcu ogromnego podwórza. Spodziewałam się budynku w stylu szpitala, a ten był jego całkowitym przeciwieństwem. Gen wytłumaczyła mi, że mój pokój znajduje się na trzecim piętrze i że nie muszę martwić się z odnalezieniem go, bo za chwilę mi go pokaże.<br />
<br />
Po krótkiej wycieczce po klinice, zostałam sama w swoim pokoju, żeby się rozpakować. Na szczęście rodzice zarezerwowali mi pojedynczy pokój, więc nie musiałam się martwić o to, że będę go musiała z kimś dzielić. Postawiłam moje walizki i obejrzałam pokój. Miał białe ściany, puchaty dywan, łóżko, komodę, biurko i wisiały tam różne ozdoby. Na łóżku leżała biało-różowa pościel w kwiatki, tak jak w moim pokoju w domu.<br />
<br />
Podeszłam do okna i odsunęłam żaluzje, aby sprawdzić jaki mam widok. Mogłam zobaczyć rozległe pola i las, który znajdował się za domem, a także staw i stadninę koni. To miejsce było ogromne i musiało wiele kosztować moich rodziców. Zapisałam sobie w myśli, żeby im później podziękować i powróciłam do rozpakowywania.<br />
<br />
Kiedy wszystko znalazło się na swoim miejscu, przebrałam się w szorty, bluzę z kapturem i założyłam vansy, postanowiłam trochę pozwiedzać. Szybko związałam włosy w koka, wszyłam z pokoju i zeszłam schodami na dół. Po chwili bezcelowego błądzenia, zdałam sobie sprawę, że już się zgubiłam. I wtedy go zobaczyłam.<br />
<br />
<b>Michael's POV*</b><br />
<br />Ostatnie tygodnie były absolutnie okropne. Rodzice bez żadnego ostrzeżenia wysłali mnie z powrotem do Australii. Zauważyli, że znowu zaczynałem być nieszczęśliwy, ponieważ byłem zły na siebie za to, co powiedziałem Rebecce. Byłem także bardzo wyniszczony przez to, że nie miałem z nią żadnego kontaktu przez bardzo długi czas.<br />
<br />
Po tym jak zapisałem się z powrotem do mojej starej kliniki, wszystko zaczęło się psuć. Nienawidziłem tego miejsca. Inni pacjenci byli niemili i znów stałem się wyrzutkiem. Najgorsze z tego wszystkiego było to, że nie miałem sposobu na uzyskanie kontaktu z Rebeccą. Miałem nadzieje, że mój tata powiedział jej, co się stało, kiedy jeszcze był w Ameryce.<br />
<br />
Po tygodniowym pobycie w moim starym centrum, wdałem się w awanturę. Zacząłem się bić z innym chłopakiem, który, dla wyjaśnienia był tym, który to zaczął, ale ja byłem tym, który to skończył. Ładne uderzenie w nos zwaliło go z nóg. Pomyślałem, że uderzanie w worek treningowy w końcu mi się opłaciło.<br />
<br />
Po awanturze, moi rodzice stwierdzili, że nadal potrzebuję pomocy, więc wysłali mnie do tego eleganckiego miejsca zwanego Shady Groves. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, poznałem tutaj kilka bardzo fajnych chłopaków, którzy śpiewają i grają na instrumentach, tak jak ja. Co chwilę organizowaliśmy sobie jam session* w pokoju któregoś z nas i sprawiało mi to mnóstwo frajdy.<br />
<br />
Pewnego dnia po lunchu zdecydowałem, aby wyjść do ogrodu z tyłu domu. Złapałem moją gitarę i zacząłem schodzić na dół po schodach. Skręciłem za rogiem przed pokonaniem ostatnich kilku schodków. I wtedy ją zobaczyłem.<br />
_______________________________________________<br />
*pickup area - nie miałam pojęcia jak to przetłumaczyć :(<br />
*Michael's POV - z punktu widzenia Michaela, nie tłumaczę tego, bo jest krótsze, a każdy zrozumie o co chodzi :)<br />
*jam session - spotkanie, podczas którego muzycy improwizują itp.<br />
<br />
Tłumaczyłam ten rozdział ponad tydzień, bo po prostu nie umiałam się za niego zabrać eh :/<br />
<br />
<span style="background-color: #141414; color: #ffd966; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><b>mogę prosić o chociaż jeden mały komentarz czy Ci się podobało? to mnie bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia! x</b></span><br style="background-color: #141414; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;" /><span style="background-color: #141414; color: #ffd966; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><b><br /></b></span><span style="background-color: #141414; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"></span><b style="background-color: #141414; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #ffd966;">+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)</span></b><br />
<br />
Pat.Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-30015446609020774932014-11-20T20:54:00.000+01:002014-11-20T20:54:09.420+01:00chapter 7.Tygodnie mijały i było ze mną gorzej niż kiedykolwiek. Byłam albo strasznie śpiąca, albo mogłam nie spać w ogóle. Opuściłam mnóstwo dni szkolnych, w sumie to nie ruszałam się nigdzie. Moje ręce i uda były krwistym polem walki i rzadkością było to, że coś zjadłam.<br />
<br />
Moi rodzice stwierdzili, że już wystarczy. Przyszli do mnie pewnego dnia i to, co mi powiedziano było jednym z największych wstrząsów w moim życiu.<br />
<br />
"Rebecca, kochanie, musimy z tobą porozmawiać." powiedziała mama ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy, kiedy weszła do mojego ciemnego pokoju.<br />
<br />
"Proszę, po prostu stąd wyjdźcie. Nie chcę rozmawiać." wymamrotałam spod mojego koca.<br />
<br />
"Martwimy się o ciebie." oznajmił tata.<br />
<br />
"Nie ma się o co martwić, jestem tylko ostatnim usprawiedliwieniem dla ludzkiego istnienia. Chcę spać wiecznie." powiedziałam, zaczynając się na nich złościć.<br />
<br />
"Rebecca, potrzebujesz pomocy" zaczęła mama. "Dlatego postanowiliśmy wysłać cię do centrum rehabilitacji."<br />
<br />
Zakrztusiłam się, słysząc te słowa. Nie chciałam być wysłana gdzieś daleko, chciałam po prostu zostać w moim własnym łóżku i smucić się na własną odpowiedzialność. Nie chciałam pomocy.<br />
<br />
"J-ja nie jadę" wyszeptałam.<br />
<br />
"Jedziesz, kochanie. I na prawdę nie masz wyboru. Mam nadzieję, że kiedy tam będziesz, odkryją, co sprawia ci tyle bólu."<br />
<br />
Nie wiedziała, że wiedziałam już, co było powodem mojego zachowania.<br />
<br />
On.<br />
<br />
Michael Clifford.<br />
<br />
Minęły trzy tygodnie, od kiedy dowiedziałam się, że wyjechał do Australii i od tamtej pory nie mogłam wyrzucić go z mojej głowy. Nie wiedziałam, dlaczego jego nieobecność w moim życiu, sprawiała, że tak się zachowywałam. Trudno nam było ze sobą rozmawiać. Nie mogłam kiedykolwiek uważać nas za przyjaciół. To nie tak, że nie żywiliśmy do siebie żadnych uczuć. Przynajmniej wiedziałam, że on nie żywił żadnych do mnie.<br />
<br />
"Rebecca, słyszałaś, co powiedziałam?" spytała moja mama, wyrywając mnie z moich myśli.<br />
<br />
"Uh, nie, przepraszam..."<br />
<br />
"Powiedziałam, że doktor Wendy dała mi listę klinik, które uważa za odpowiednie dla ciebie. Większość z nich jest w Stanach, ale jest także kilka międzynarodowych, które mają być doskonałe!" powiedziała, trochę z zbyt dużą dawką entuzjazmu.<br />
<br />
Wzięłam od niej listę i położyłam na mojej szafce nocnej. Poprosiłam rodziców, żeby wyszli, a kiedy to zrobili, wróciłam pod moje przykrycie i próbowałam zasnąć.<br />
<br />
Sen do mnie nie przyszedł i wiedziałam, że to dlatego, że martwiłam się wyjazdem z domu. Postanowiłam przejrzeć listę. Wszystkie kliniki miały naprawdę kiepskie nazwy, typu "Fresh Start"* albo "Back on Track". Przewróciłam oczami i dalej czytałam. Jedna klinika w Anglii wpadła mi w oko i zapisałam sobie w myśli, żeby do niej wrócić. Byłam prawie na końcu listy, kiedy to zobaczyłam. Rzuciłam kartkę i przyłożyłam obie dłonie do ust, kiedy wydobył się z nich okrzyk radości.<br />
<br />
"Shady Grove" zlokalizowany w Sydney, Australia.<br />
<br />
Wiedziałam, że to moja jedyna szansa. Mój jedyny sposób, żeby zobaczyć Michaela.<br />
<br />
Zawołałam mamę do mojego pokoju i wyjaśniłam, że znalazłam miejsce, które mi się podoba. Była przerażona, ale szczęka jej opadła, kiedy powiedziałam, którą klinikę wybrałam.<br />
<br />
"Jesteś pewna, Rebecca? Australia jest bardzo daleko stąd i będziesz tam sama, beze mnie i bez twojego ojca."<br />
<br />
"Jestem w 100% pewna, że to dla mnie odpowiednia klinika, muszę tam jechać." powiedziałam z determinacją.<br />
<br />
Kilka godzin później, mama przyszła do mojego pokoju z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wyjaśniła mi, że rozmawiała z tatą i że zadecydowali, że wyjazd do Australii będzie dla mnie dobrym rozwiązaniem. Będę mogła zacząć od nowa, z dala od tych wszystkich problemów.<br />
<br />
Wyskoczyłam z łóżka i przytuliłam ją, coś czego nie robiłam od bardzo długiego czasu. Mama wydawała się zdziwiona, ale też mnie przytuliła i powiedziała, że zapiszą mnie następnego dnia.<br />
<br />
*Następnego dnia*<br />
<br />
Po wypełnieniu mnóstwa dokumentów i po kilkunastu rozmowach między moimi rodzicami a kliniką Shady Grove, byłam oficjalnie zarejestrowaną pacjentką. Wszystko było ustalone, od mojego biletu do Australii po rezerwację pokoju w klinice. Podczas tego procesu nawet uśmiechnęłam się kilka razy, wiedząc, że w końcu będę mogła znowu zobaczyć się z Michaelem.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Miałam wyjechać 20 grudnia, czyli za 3 dni. Kilka następnych dni spędziłam na pakowaniu wszystkich potrzebnych rzeczy do dwóch walizek, które mi przysługiwały. Bardzo denerwowałam się tym, że miałam opuścić dom, zwłaszcza na tak długo, kiedy miałam tylko 16 lat, ale równocześnie byłam bardzo podekscytowana przygodą, która miała się odbyć.<br />
<br />
____________________________<br />
* postanowiłam nie tłumaczyć nazw ośrodków, ponieważ uważam, że w oryginale brzmią po prostu lepiej.<br />
<br />
nasz aniołek kończy dzisiaj 19 lat, słyszycie mój płacz? :')<br />
przepraszam za wszystkie błędy, ale strasznie zależało mi na tym, żeby dzisiaj dodać ten rozdział.<br />
<br />
<span style="background-color: #141414; color: #ffd966; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><b>mogę prosić o chociaż jeden mały komentarz czy Ci się podobało? to mnie bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia! x</b></span><br />
<span style="background-color: #141414; color: #ffd966; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><b><br /></b></span>
<b style="background-color: #141414; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #ffd966;">+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)</span></b><br />
<br />
Pat.<br />
<b style="background-color: #141414; color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;"><span style="color: #ffd966;"><br /></span></b>
<br />Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-77898523267946187792014-11-15T22:53:00.000+01:002014-11-15T22:53:00.388+01:00chapter 6.Minął tydzień, a ja dalej ignorowałam wiadomości i połączenia od Michaela. Starałam się także unikać go w szkole, co okazało się być trudniejsze niż myślałam.<br />
<br />
Zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam mu odpowiedzieć, kiedy nagle wszystko się skończyło. Wiadomości, połączenia, wszystko po prostu się skończyło. Nie było go też w szkole i zaczęłam się martwić.<br />
<br />
Zdarzyło mi się mijać jego dom, kiedy pewnego dnia jechałam do sklepu i zauważyłam znak 'Na sprzedaż', stojący na trawniku. Gwałtownie nacisnęłam na hamulec i zatrzymałam się na środku ulicy przed jego domem.<br />
<br />
Byłam zszokowana. Szybko otworzyłam drzwi i pobiegłam w kierunku domu Michaela, i kilkakrotnie nacisnęłam na dzwonek. Mężczyzna, który przypominał starszego Michaela, otworzył drzwi. Wyglądał na bardzo zmęczonego, a także nieco zdenerwowanego.<br />
<br />
"Czym mogę służyć?" zapytał.<br />
<br />
"Um po prostu się uh zastanawiałam czy Michael jest um w domu..." mój głos ucichł.<br />
<br />
Jego tata wziął głęboki wdech. "Wydaje mi się, że powinnaś wejść do środka, kochanie."<br />
<br />
"Gdzie jest Michael?" spytałam, tym razem z większą pewnością siebie.<br />
<br />
"Michael i jego mama wrócili do Australii. Jego, uh, babcia jest bardzo chora i pomyśleliśmy, że lepiej będzie, jeśli wrócimy i jej pomożemy. Michael wyjechał dwa dni temu razem ze swoją mamą i jak tylko sprzedamy dom, ja również wyjeżdżam." powiedział jego tata smutnym tonem.<br />
<br />
Usiadłam i dosłownie poczułam jak opadła mi szczęka. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie miałam pojęcia, dlaczego byłam tak zdenerwowana, mam na myśli, że mnie i Michaela trudno było nazwać przyjaciółmi, prawda?<br />
<br />
"Rozumiem, że to dla ciebie wielki szok, ale to jest najlepsze dla Mich- dla nas wszystkich..." wymamrotał jego tata.<br />
<br />
"Cóż, dziękuję panie Clifford. Tak na marginesie bardzo przepraszam za to, że panu przeszkadzam" powiedziałam, wymuszając uśmiech.<br />
<br />
"Wszystko w porządku, kochanie. Jestem pewny, że po prostu się martwiłaś."<br />
<br />
Skinęłam głową, zanim zdałam sobie sprawę, że on nie ma pojęcia kim jestem. "Oh, tak w ogóle, mam na imię-"<br />
<br />
"Rebecca" dokończył jego tata. Siedziałam z zdziwioną miną, dopóki nie zaczął mówić dalej. "Michael bardzo dużo nam o tobie powiedział. Zacząłem się nawet zastanawiać, kiedy przestanie."<br />
<br />
Siedziałam tam, próbując zrozumieć, co pan Clifford właśnie mi powiedział. Nie mogłam wyrzucić jego słów 'Michael bardzo dużo nam o tobie powiedział.' z mojej głowy. Dlaczego Michael mógł powiedzieć swoim rodzicom o mnie?<br />
<br />
Spojrzałam na swój telefon i zauważyłam, że jest o wiele później niż myślałam i musiałam wracać do domu. Podziękowałam tacie Michaela za to, że wyjaśnił mi całą sytuację, a on po prostu mnie przytulił.<br />
<br />
"Michael bardzo za tobą tęskni, mam nadzieję, że o tym wiesz. Sprawiłaś, że był szczęśliwy, pierwszy raz od długiego czasu. Moja żona i ja chcieliśmy ci za to podziękować." powiedział pan Clifford z słabym uśmiechem na jego twarzy.<br />
<br />
Odwzajemniłam jego uścisk i ukryłam swoją twarz, więc nie mógł zobaczyć, że się rumienię. Potem szybko pobiegłam ścieżką i wsiadłam do mojego samochodu. To była bardzo krótka jazda i kiedy dotarłam do domu, od razu pobiegłam na górę do swojego pokoju i zaczęłam płakać.<br />
<br />
Dlaczego Michael nie powiedział mi, że się przeprowadza? Wiem, że go ignorowałam, ale wydaje mi się, że jeśli to było coś ważnego i mógł się bardziej postarać i mi powiedzieć. Chyba, że tak naprawdę nigdy się mną nie przejmował.<br />
<br />
Moja mama i moja terapeutka zauważyły, że mój humor pogorszył się i straciłam tą odrobinę szczęścia, którą dał mi Michael, kiedy odkryłam, że się przeprowadził. Nikt nie wiedział, dlaczego, ale każdy mógł zobaczyć, że było ze mną co raz gorzej.<br />
<br />
___________________________________<br />
<br />
<span style="color: #ffd966;">mogę prosić o chociaż jeden mały komentarz czy Ci się podobało? to mnie bardzo motywuje do dalszego tłumaczenia!</span><br />
<br />
Pat.Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-60029775677000732072014-11-12T19:39:00.002+01:002014-11-12T19:39:19.405+01:00chapter 5.Kiedy tylko zadzwonił dzwonek, pokonałam moją drogę na parking i wsiadłam do samochodu. Wpisałam do GPS-a adres, który Michael podał mi po tym jak zgodziłam się spotkać z nim w jego domu. Podążałam za wskazówkami i zanim się zorientowałam, zatrzymałam się przed bardzo dużym, pięknym domem. Wiedziałam, że to dobry dom, bo zauważyłam jeepa, należącego do Michaela, stojącego na podjeździe.<br />
<br />
Zebrałam całą odwagę, którą w sobie miałam i otworzyłam drzwi od samochodu. Szłam kamienną ścieżką przez jego starannie wypielęgnowane trawniki, ale spauzowałam, kiedy dotarłam do drzwi. Wzięłam głęboki wdech i szybko zapukałam, mając nadzieję, że Michael to usłyszał. Chwilę później drzwi się otworzyły i zostałam powitana przez uśmiechniętego Michaela, który stał z otwartymi ramionami.<br />
<br />
Jako, że jestem idiotką, po prostu tam stałam.<br />
<br />
"Cóż, nie zamierzasz mnie przytulić?" zaśmiał się Michael.<br />
<br />
Uśmiechnęłam się nerwowo i podeszłam do niego, pozwalając mu objąć mnie ramionami. Nie zamierzam skłamać, czułam się dobrze. W przeciwieństwie do innych uścisków, których doświadczyłam wcześniej.<br />
<br />
Zaprowadził mnie do środka i zaproponował mi przekąskę. Szybko odmówiłam, ponieważ nie lubię jeść przed innymi ludźmi. Spojrzał na mnie pytająco, a potem chwycił paczkę chipsów dla siebie i dwie butelki wody.<br />
<br />
"Więc Rebecca... Co chcesz robić?" spytał z uśmiechem.<br />
<br />
"Um nie jestem pewna... Możemy po prostu pooglądać telewizję albo cokolwiek, szczerze mówiąc mnie to nie obchodzi." wymamrotałam.<br />
<br />
"Mam telewizor w swoim pokoju, chodź na górę, możemy włączyć jakiś film albo coś."<br />
<br />
Michael poprowadził mnie na górę po schodach i poprzez korytarz z mnóstwem drzwi.<br />
<br />
"Twój dom jest ogromny!" powiedziałam z podziwem.<br />
<br />
"Często marzę o tym, żeby był mniejszy...Stał się bardzo pusty. Normalnie jestem sam w domu, odkąd moi rodzice spędzają mnóstwo czasu w pracy. Ten dom jest zbyt duży na naszą trójkę."<br />
<br />
"Jestem pewna, że masz tu przyjaciół przez cały czas, wiesz mam na myśli tych popularnych ludzi ze szkoły!" zawołałam.<br />
<br />
"Cóż, można by pomyśleć, że tak..." powiedział, patrząc w ziemię. "Rebecca, mogę ci coś powiedzieć?"<br />
<br />
W tym czasie byliśmy w jego sypialni. On siedział na swoim łóżku, ja na krześle przy biurku, już dawno zrezygnowaliśmy z oglądania filmów.<br />
<br />
Skinęłam głową, a on wziął głęboki wdech. "Prawda jest taka, że cóż... żadna z tych osób nie jest moim prawdziwym przyjacielem. Wszyscy udają, że mnie lubią, żeby mogli powiedzieć, że przyjaźnią się z 'chłopakiem z Australii', ale w rzeczywistości, wszyscy są wredni. Jeśli to zależałoby ode mnie, nie rozmawiałbym z nikim, ale po prostu nie mam serca być dla nich niemiłym. Udaję kogoś innego w szkole i nikt, oprócz ciebie, o tym nie wie."<br />
<br />
Przerwał na minutę i spojrzał w dół na swojego laptopa, unikając kontaktu wzrokowego ze mną.<br />
<br />
Pomyślałam, że skończył swoją opowieść, ale potem nagle zaczął znowu mówić. "Wracając do Australii, naprawdę nie miałem wielu przyjaciół. Byłem wyrzutkiem. Lunch jadłem sam i było mi bardzo przykro z tego powodu. Dlatego 3 lata temu tak strasznie cieszyłem się, że przeprowadzamy się do Ameryki. Wydaje mi się, że chciałem powiedzieć, że cóż, rozumiem przez co przechodzisz i chcę ci pomóc."<br />
<br />
W tym czasie usiadłam obok niego na łóżku, aby go pocieszyć. Kilka łez pociekło mi po policzkach, kiedy niezdarnie pocierałam jego tył.<br />
<br />
"Michael, bardzo ci dziękuję, że mi to powiedziałeś. Doceniam twoją troskę o mnie, ale szczerze wszystko ze mną w porządku. Przyzwyczaiłam się do tego. Nie potrzebuję żadnej pomocy." wypaliłam.<br />
<br />
Na jego twarzy zarysowało się dezorientacja pomieszana z bólem. Żałowałam tego, co powiedziałam, ale nie wiedziałam jak to naprawić, więc użyłam mojej zwykłej taktyki - wstałam i wyszłam.<br />
<br />
Słyszałam, że Michael woła moje imię, kiedy pobiegłam do samochodu i odjechałam w kierunku mojego domu. Wiem, że nie powinnam uciekać, ale to była jedyne, co potrafiłam zrobić, kiedy sytuacja stawała się dziwna.<br />
<br />
Kiedy dotarłam do domu, pobiegłam na górę i zamknęłam drzwi na klucz. Upadłam na łóżko i zaczęłam płakać, coś co robiłam bardzo często. Wszystko, co chciał zrobić to tylko mi pomóc, być moim przyjacielem, ale oczywiście musiałam powiedzieć coś bolesnego w odpowiedzi i wyjść. Nienawidziłam siebie, naprawdę. Otarłam swoje oczy i poszłam do łazienki, która była połączona z moim pokojem. Zamknęłam drzwi na klucz, otworzyłam szafkę i wyciągnęłam coś błyszczącego. Zaczęłam ciąć się po ramieniu. Krew była wszędzie, ale nie obchodziło mnie to. To było prawie conocne zjawisko, więc byłam przyzwyczajona. Zasłużyłam na to.<br />
<br />
Posprzątałam po sobie i wróciłam do pokoju. Zrezygnowałam z odrabiania lekcji, wyłączyłam światło, zasunęłam żaluzje i weszłam do łóżka. Sprawdziłam swój telefon i zobaczyłam mnóstwo nieodebranych wiadomości od Michaela, wszystkie z przeprosinami, chociaż to ja powinnam to zrobić.<br />
<br />
Już prawie spałam, kiedy wzięłam do ręki telefon i napisałam jedno jedyne słowo do Michaela.<br />
<br />
"Przepraszam".<br />
<br />
_________________________________<br />
Rozdział jest szybciej, niż na pewno się tego spodziewaliście! Miał się pojawić już wczoraj, ale nie udało mi się go dokończyć. Zaczyna się robić coraz ciekawiej! :)<br />
<br />
<b>PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ!</b><br />
<b><span style="color: #ffd966;">Jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych!</span></b><br />
<br />
Pat.<br />
<br />Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-43093351250028733302014-11-10T16:18:00.004+01:002014-11-10T16:21:39.895+01:00chapter 4.<div style="text-align: center;">
<b>PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM. DZIĘKUJĘ :)</b></div>
_____________________________________________________________________________<br />
Michael i ja kontynuowaliśmy pisanie ze sobą przez kilka kolejnych tygodni i zdążyliśmy się dobrze poznać. Nie rozmawialiśmy dużo w szkole, chociaż Michael często próbował zacząć konwersację. Za każdym razem znajdywałam jakiś pretekst, żeby uciec, kiedy chciał ze mną porozmawiać i jeśli mam być szczera - nie mam pojęcia, dlaczego tak robiłam.<br />
<br />
Moja terapeutka zauważyła różnicę w moim zachowaniu i postanowiła mnie o to zapytać. "Wydajesz się weselsza, Rebecca. Istnieje jakiś powód, dlaczego?"<br />
<br />
"Umm, nie?" cicho mruknęłam. "Po prostu...uh..lubię jak jest zimno na dworze."<br />
<br />
Nie miałam zamiaru mówić jej o Michaelu. Prawdą było, że faktycznie mnie uszczęśliwiał. To było coś, czego nikt nie mógł osiągnąć przez bardzo długi czas. Nie wiem, co w nim takiego było, ale za każdym razem, kiedy pisaliśmy, zapominałam o wszystkich moich troskach i od czasu do czasu przyłapywałam się na uśmiechu.<br />
<br />
Stwierdziłam, że naszedł czas, aby jeszcze lepiej poznać Michaela i dlatego zadecydowałam, że następnego dnia w szkole z nim porozmawiam. Nie będę uciekała, udając, że zapomniałam czegoś z klasy i przeciwstawię się moim lękom i pozwolę mu mówić.<br />
<br />
*następny dzień w szkole*<br />
<br />
"Cześć Rebecca!" zostałam powitana przez szczerzącego się Michaela, kiedy tylko weszłam do budynku.<br />
<br />
"Hej Michael..." szybko szepnęłam w odpowiedzi i ściągnęłam moje rękawy i poprawiłam plecak.<br />
<br />
"Więc um... Tak sobie myślałem czy nie chciałabyś pouczyć się razem po szkole albo coś?" spytał, jednocześnie drapiąc tył swojej głowy.<br />
<br />
"Ale nie mamy żadnych lekcji razem!" odpowiedziałam ze śmiechem. To była nowość. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się śmiałam.<br />
<br />
"Cóż, powiedziałem też 'albo coś'! Możemy po prostu gdzieś wyjść razem albo cokolwiek." stwierdził, również się śmiejąc.<br />
<br />
Stałam, patrząc się na moje buty. Zaczęłam panikować, bo mimo że to nie była randka ani nic, nadal miałam spotkać się z chłopakiem. Na dodatek takim, który był bardzo atrakcyjny.<br />
<br />
"Um nie wiem, co moja mama powiedziałaby na to, że przyprowadziłam do domu chłopaka.." skłamałam.<br />
<br />
"Zawsze możesz przyjść do mnie, moich rodziców i tak nie będzie do kolacji..." jego głos ucichł.<br />
<br />
Chyba utknęłam. "Wiesz co? Przyjdę" powiedziałam z uśmiechem. Nie byłam zbyt chętna na bycie tam bez jego rodziców, ale wiedziałam, że on nie jest mną zainteresowany w ten sposób. Nadal nie wiedziałam, dlaczego jest dla mnie taki miły, ale pomyślałam, że po prostu z nim pójdę.<br />
<br />
Szybko napisałam mojej mamie, że po szkole pojadę do biblioteki pouczyć się do dużego testu i że nie będzie mnie w domu do późna i ona powiedziała, że w porządku i że mam być tam tak długo jak będę tego potrzebować.<br />
<br />
Dzień w szkole minął mi szybko i zanim się obejrzałam, nadszedł czas, aby jechać do domu Michaela.<br />
<br />
_______________________________________<br />
5sos wygrało 3 nagrody EMA! jestem z nich tak strasznie dumna! ♥<br />
<br />
<b>PRZECZYTAŁEŚ? = SKOMENTUJ. To wiele dla mnie znaczy.</b><br />
<b>jeśli chcesz być informowany - napisz swój user z twittera lub jakiś inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych :)</b><br />
<b><br /></b>
Pat.Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-12662782305899284012014-11-06T17:04:00.003+01:002014-11-06T17:04:19.114+01:00chapter 3.<div style="margin-bottom: 0cm; page-break-before: always; text-align: left;">
„Rebecca!
Wstawaj! Spóźnisz się do szkoły!” usłyszałam krzyk mojej mamy
z korytarza.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zaspana
przewróciłam się na drugi bok i rzuciłam okiem na mój telefon,
tylko żeby okazało się, że już jest 7 rano. „O MÓJ BOŻE!”
krzyczałam, poruszając się po moim pokoju, próbując się ubrać.
Założyłam czarną spódniczkę, zarzuciłam na siebie za dużą
bluzę z kapturem, włożyłam moje vansy i pobiegłam do łazienki,
aby umyć zęby i okiełznać moje dzikie loki. O 7:20 byłam na dole
w kuchni, nadal panikując. Mama podała mi mój lunch, a ja
mruknęłam zaspana „do widzenia”, kiedy biegłam do mojego
samochodu i praktycznie pędziłam do szkoły.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Na
szkolny parking zajechałam o 7:48, czyli 2 minuty przed dzwonkiem
dla spóźnionych*. Zebrałam całą energię jaką mogłam w sobie
znaleźć i zaczęłam biec po schodach na trzecie piętro do klasy
od angielskiego. Kiedy byłam w połowie drogi, czyli na drugich schodach, zadzwonił dzwonek i zatrzymałam się przerażona. Nigdy się nie spóźniłam i myśl, że będę musiała wejść do klasy, kiedy inni już siedzą na swoich miejscach, przerażała mnie bez końca.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Nagle poczułam rękę na swoim ramieniu i zamarłam. Moją pierwszą myślą było, że to dyrektor chce dać mi szlaban za to, że się spóźniłam, ale nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam, kiedy się odwróciłam. Michael Clifford.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Wszystko w porządku?" spytał. Byłam zszokowana, kiedy usłyszałam, że ma australijski akcent. Nic dziwnego, że był taki popularny. "Strasznie się trzęsiesz..." jego chrapliwy głos zanikł, gdy zaczęłam się uspokajać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Um tak..wszystko okej, po prostu martwię się o to spóźnienie... Czekaj. Co robisz na korytarzu o tej godzinie?" wypaliłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Michael zaśmiał się i zapewnił mnie, że to nic złego spóźnić się raz na jakiś czas. "Dokąd zmierzasz?" spytał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Uhh Angielski, klasa pani Duke." powiedziałam niepewnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Pozwól mi cię tam odprowadzić, proszę? Miałem z nią w zeszłym roku. Powiem jej, że rozrzuciłem swoje rzeczy, a ty pomagałaś mi je pozbierać, więc dostaniesz szlabanu."</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Michael, nie znasz mnie... Dlaczego to robisz?"</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Bo chcę ci pomóc"</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pomóc mi w czym? Fakcie, że zawsze jestem smutna? Fakcie, że jestem spóźniona? I co najważniejsze - dlaczego?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Umm, okej.. Myślę, że możesz mnie odprowadzić.. Dziękuję." mruknęłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
"Świetnie! Mogę ponieść twój plecak? Proszę?" zapytał, robiąc oczy małego szczeniaka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęłam się zanim przekazałam mu mój plecak w różowo-białe kwiaty, który on założył na plecy i zaczął iść w stronę mojej klasy od angielskiego. Chichotałam, kiedy za nim szłam, bo nie codziennie widzi się jednego z najpopularniejszych seniorów** noszącego dziewczęcy plecak.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Michael otworzył drzwi od klasy pani Duke i w pomieszczeniu zapanowała cisza. Wytłumaczył jak to "pomagałam" mu na korytarzu, zanim oddał mi mój plecak i mrugnął do mnie, mówiąc, że napisze do mnie po szkole. Każda osoba w klasie patrzyła na mnie i usłyszałam kilka szeptów zawierających moje imię. Szybko usiadłam na swoim miejscu i zakłopotana opuściłam swoją głowę, kiedy Michael wyszedł z klasy. Co ten chłopak bierze?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
_______________________________</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
*w USA funkcjonuje coś takiego jak "tardy bell rang", czyli dzwonek, który oznajmia spóźnionym uczniom, że nauczyciele zamknęli drzwi do klasy i mogę mieć problem z dostaniem się do niej.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
**senior - osoba kończąca szkołę, coś na wzór polskiego maturzysty</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Przeczytałeś? Skomentuj! To wiele dla mnie znaczy :)</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pat.</div>
Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-53772802534603955862014-11-03T19:24:00.002+01:002014-11-03T19:24:31.915+01:00chapter 2<div style="margin-bottom: 0cm; page-break-before: always; text-align: left;">
Zanim
zdążyłam odpisać drzwi do gabinetu otworzyły się i asystentka
zaczęła mówić. „Panno Williamson, doktor Wendy chce cię teraz
zobaczyć. Chodź za mną, proszę.” Powiedziała z uśmiechem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Westchnęłam
i wstałam, idąc za nią jasnym korytarzem do trzecich drzwi po
lewej. Zostałam powitana przez znajome mi przytulne pomieszczenie i
przez witający uśmiech doktor. Wendy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Sesja
przebiegła tak jak zwykle. Ona zadawała mi pytania, ja dawałam
odpowiedzi zgodnie z prawdą – przynajmniej na większość z nich.
Rozmawiałyśmy o szkole, przyjaciołach, których nie miałam i o
moim życiu w domu. Poczułam się niekomfortowo, kiedy przyszedł
czas, aby wejść na wagę. To było cotygodniowe zjawisko, ale i tak
mocno zacisnęłam oczy, żeby nie musieć widzieć liczby i
zeskoczyłam z wagi tak szybko, jak tylko mogłam. Rozmawiałyśmy
jeszcze przez chwilę, aż nadszedł koniec sesji i mogłam już iść.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Do
zobaczenia w przyszłym tygodniu, Rebecca. Jest dobrze, tak trzymaj.”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mruknęłam
„dziękuję” i zwróciłam się w stronę wyjścia z jej
gabinetu, kiedy doktor Wendy nagle zawołała „Oh jeszcze jedno,
proszę spróbuj się uśmiechnąć, obiecuję, że to sprawi, że
wszystko będzie lepsze.” Przewróciłam oczami i poszłam dalej
przez znajomy korytarz na dwór, do mojego auta.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Sprawdziłam
mój telefon i zobaczyłam 5 nowych wiadomości. Byłam nieco
zdezorientowana i zaczęłam się martwić. Co jeśli coś złego
stało się mojej mamie? Szybko je otworzyłam i byłam zszokowana,
że tylko jedna była od niej, życząc mi powodzenia na sesji.
Reszta była od nikogo innego jak Michaela Clifforda. Czego on ode
mnie chce?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>4 nowe wiadomości od
Michael Clifford.</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Rebecca?
Jesteś tam?”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Wiem,
że to może wydawać się dziwne, ale po prostu chcę z Tobą
porozmawiać. x”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Proszę
odpisz, kiedy to zobaczysz”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Proszę?:)x”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Więc..to
jest dziwne. Nigdy wcześniej nawet nie zawiązałam z Michaelem
kontaktu wzrokowego, a co dopiero rozmawiałam z nim. Dlaczego wydaje
się taki zdeterminowany, żeby ze mną porozmawiać?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zadecydowałam,
że odpiszę mu, kiedy będę już w domu i wyjechałam z parkingu,
docierając do mojego domu po kolejnej krótkiej jeździe.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Weszłam
do domu, powiedziałam szybkie cześć mojej mamie i pobiegłam na
górę do mojego pokoju z miską chipsów. Odblokowałam telefon i
przez chwilę wpatrywałam się w pusty ekran nowej wiadomości,
zanim wzięłam głęboki wdech i pozwoliłam moim palcom uderzyć
ekran.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Nowa wiadomość do
Michael Clifford</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Um...
Hej..”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Nacisnęłam
'wyślij' tak szybko jak mój palec opuścił ten przycisk. Powinnam
powiedzieć coś mniej dziwnego. Zawsze wszystko schrzanię. Zawsze.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Byłam
zdziwiona, kiedy kilka sekund później mój telefon zawibrował.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>1 nowa wiadomość od
Michael Clifford.</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Rebecca!
Hej!:) Co tam?”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Nowa wiadomość do
Michael Clifford</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Um w
sumie nic... ale uh... mogę spytać, dlaczego do mnie piszesz? ;/”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>1 nowa wiadomość od
Michael Clifford.</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Wiesz,
jak szedłem do łazienki to znalazłem telefon leżący na korytarzu
i sprawdziłem go i stwierdziłem, że to twój, więc wziąłem twój
numer, zapisałem ci mój numer i takim sposobem teraz piszemy:)”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Nowa wiadomość do
Michael Clifford</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Wiesz,
co? W sumie zakładałam taką możliwość! Ale dlaczego wziąłeś
sobie mój numer? Czemu w ogóle chcesz ze mną rozmawiać? ://”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>1 nowa wiadomość od
Michael Clifford.</b></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„Bo
zawsze uważałem, że jesteś śliczna tylko byłem zbyt nieśmiały,
żeby do ciebie zagadać :) x”</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Co? On
chce mi tylko namieszać w głowie, mogę to wszystkim powiedzieć.
Chodzi pewnie o jakiś zakład czy coś w tym rodzaju, nie ma mowy,
żeby najbardziej atrakcyjny chłopak z naszej szkoły mógł
zainteresować się taką brzydką, nieśmiałą dziewczyną jak ja.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Westchnęłam
zanim odłożyłam telefon na szafkę nocną, stojącą obok mojego
łóżka. Nie miałam zamiaru kontynuować tej konwersacji, bo
wiedziałam, że nie skończy się ona dobrze.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mój
telefon zawibrował jeszcze dwa razy i tylko mogłam zgadywać, że
obie wiadomości były od Michaela. Czego on właściwie mógł ode
mnie chcieć? Zdecydowałam zacząć robić zadania domowe, więc
wyłączyłam telefon, zanim położyłam na biurko i wzięłam się
do pracy. Jednak i tak nie wiele zrobiłam, bo cały czas moja uwaga
skupiała się na Michaelu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
________________________________</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
i oto rodział drugi! Mam nadzieję, że Wam się podobał. :)</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pat.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-17749230284348038842014-11-02T14:53:00.001+01:002014-11-02T14:53:49.874+01:00chapter 1<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<b>* ring ring ring *</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zostałam przywrócona do
rzeczywistości przez dźwięk dzwoniącego telefonu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Dzień dobry, z tej strony pani Smith, w
czym mogę pomóc?” Powiedziała moja nauczycielka fizyki,
odbierając telefon. „Tak...mhm... oczywiście, przyślę ją!”
Podniosłam głowę, aby zobaczyć ją lustrującą wzrokiem
pomieszczenie. Zatrzymało się na mnie i usłyszałam jak pani Smith
wypowiada moje imię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Rebecca, dzwonili z biura i
powiedzieli, że jesteś usprawiedliwiona przez resztę dnia z powodu
twojej wizyty. Nie zapomnij o sprawdzianie, który obejmuje materiał,
który przerobiliśmy w tym tygodniu.” Powiedziała, a ja szybko
zebrałam swoje rzeczy, opuściłam rękawy i ruszyłam do drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Poczułam, że robię się czerwona jak
burak, kiedy przypadkowo wpadłam na stół laboratoryjny na mojej
drodze i usłyszałam jak cała klasa zaczyna chichotać. Absolutnie
nienawidziłam zwracania na siebie jakiejkolwiek uwagi, więc
wcześniejsze wychodzenie z sali zawsze było torturą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Szybko przeszłam korytarzem i zbiegłam
po schodach do biura obecności, gdzie się podpisałam. Potem
dostałam się do swojego samochodu i rozpoczęłam znaną mi podróż
do kliniki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Właśnie wycofałam auto ze szkolnego
parkingu, kiedy zorientowałam się, że nie mam swojego telefonu,
który normalnie podłączam do samochodu, aby puścić muzykę.
Mruknęłam kilka przekleństw przed zawróceniem i ponownym
zaparkowaniem. Wróciłam do szkoły i zaczęłam przeszukiwać
ścieżki, które pokonałam, biegnąc na dół do mojego samochodu.
W końcu dostrzegłam mój telefon, leżący na wolnej ławce w holu.
Ktoś musiał go znaleźć na podłodze i podnieść go, jak miło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jeszcze raz przeszłam przez parking,
wsiadłam do auta i opuściłam teren szkoły. Po krótkiej jeździe
do kliniki, miałam mnóstwo czasu zanim moja terapeutka miała
zawołać mnie do siebie. Usiadłam w jednej z tych nieprzyjemnych
poczekalni, ułożyłam do uszu słuchawki i zadecydowałam, że
posłucham Busted. Znowu znalazłam się w swoim świecie, z którego
wyrwały mnie wibracje mojego telefonu, oznajmiając, że mam nową
wiadomość. Stwierdziłam, że to musi być moja mama, bo ona była
jedyną osobą do której pisałam, więc byłam zszokowana, gdy
spojrzałam na ekran.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>1 nowa wiadomość od Michael
Clifford.</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Hej kochanie.
X”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Byłam zdziwiona. Przez chwilę torturowałam mój mózg w poszukiwaniu jakichkolwiek skojarzeń
z nazwiskiem "Michael Clifford" zanim uświadomiłam sobie, że to ten
popularny chłopak z czarno-niebieskimi włosami, rok starszy ode
mnie. Jak zdobył mój numer? Dlaczego jego imię jest w moich
kontaktach? Dlaczego w ogóle do mnie napisał? Chwila, czy on nazwał
mnie kochaniem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ponownie zostałam
wyrwana z moich myśli przez wibrujący telefon.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>1 nowa wiadomość od Michael
Clifford.</b></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„Następnym
razem bardziej uważaj, gdzie zostawiasz swój telefon. ;)x”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
_____________________________________________</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pierwszy rozdział :)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jest trochę krótki, następny też nie należy do najdłuższych, ale dowiecie się skąd Michael ma numer Rebecci. Dodam go jutro. x</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pat.</div>
Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2341721599231502172.post-21331420022548445492014-11-02T14:41:00.002+01:002014-11-02T14:43:55.968+01:00:)Hej!<br />
<br />
Ten blog powstał z myślą o Was. Po przeczytaniu "I promise" stwierdziłam, że więcej osób powinno poznać to fanfiction i dlatego tu jestem. Rebecca stworzyła świetną historię z Michaelem Cliffordem z 5 Seconds of Summer w roli głównej i chcę się nią z Wami podzielić. Mam nawet jej pozwolenie, więc wszystko jest tak jak powinno być :)<br />
Postaram się dodawać rozdziały w miarę regularnie, te pierwsze oczywiście trochę częściej. Mam nadzieję, że moje tłumaczenie Wam się spodoba i polecicie je innym! x<br />
<br />
Patrycja.Patihttp://www.blogger.com/profile/13374341446659731265noreply@blogger.com0