sobota, 24 stycznia 2015

chapter 12

Następnego ranka zostałam obudzona przez kilka promieni słonecznych, wpadających przez okno. Zorientowanie się, gdzie jestem, zajęło mi kilka minut, ale na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech, kiedy uświadomiłam sobie, że jestem w domu Michaela.

Zdecydowałam, że zejdę na dół, nie zawracając sobie głowy przebraniem się z piżamy. W kuchni zastałam mamę Michaela, przygotowującą śniadanie i usiadłam przy kuchennej wyspie, zaczynając rozmawiać z nią na różnorodne tematy.

Zaspany Michael powłóczył nogami po schodach na dół i muszę przyznać, że zabrakło mi słów, kiedy stanął przede mną z przymkniętymi powiekami i swoimi atrakcyjnymi nieułożonymi włosami.

"Dzień dobry mamo, dzień dobry Rebecca" wymamrotał. Jego głos rankiem był bardzo głęboki.

"Cześć Michael!" zawołałam ze swojego miejsca przy wyspie.

Podszedł do mnie i owinął wokół mnie swoje ramiona, co spowodowało, że się wzdrygnęłam. Nadal nie byłam przyzwyczajona do jego dotyku.

"Mamo, jakie mamy plany na dziś?" spytał Michael, podnosząc się trochę na widok bekonu, który smażyła.

"Nic wielkiego! Muszę zrobić kilka ostatnich świątecznych zakupów i pomyślałam, że może wy w tym czasie pójdziecie popływać?" odpowiedziała, pełna energii.

Pływać. Nie. Nie mogłam pozwolić, żeby Michael mnie zobaczył w tym stanie. Po prostu nie mogłam.

"Brzmi świetnie. Jesteś za, Rebecca?"

"Umm.. Nie wiem... To znaczy, uh.." spanikowałam.

"Oh, no weź! Będzie fajnie!" błagał.

"No nie wiem... Nie umiem pływać... Jeśli chcesz to możesz pływać, a ja będę siedzieć na brzegu albo coś!" powiedziałam, starając się, żeby Michael zrozumiał o co mi chodzi.

Najwyraźniej nie zrozumiał, ponieważ nadal błagał mnie o to, żebym do niego dołączyła. Nadal wymyślałam wymówki, dlaczego nie, kiedy przeszliśmy do jego pokoju.

"Michael, nie chce iść pływać, bo jestem zbyt niepewna, aby założyć przed kimś strój kostiumowy, zwłaszcza przed tobą, bo jestem za gruba i wiem, że po tym jak mnie zobaczysz, nie będziesz chciał już ze mną nigdy rozmawiać, bo zobaczysz ile mam wad i jaka brzydka jestem naprawdę" wybuchnęłam płaczem, kiedy delikatnie pociągnął mnie do przodu, więc mogłam płakać w jego klatkę piersiową, a on pocierał moje plecy.

Nastąpiła długa chwila ciszy, która trochę mnie zdenerwowała.

Michael's POV

Słowa, które wypowiedziała, dosłownie złamały mi serce. Nie mogłem uwierzyć, że tak się czuła. Pewnie, nie była najchudszą dziewczyną, którą kiedykolwiek widziałem, ale nie była też gruba. Była absolutnie doskonała. Nigdy nic tego nie zmieni.

Podniosłem jej głowę w górę, więc patrzyła mi prosto w oczy i zacząłem mówić, kiedy z jej oczu popłynęły łzy.

"Rebecca, nigdy więcej nie mów czegoś takiego. Jesteś piękną dziewczyną, która wiele przeszła i nic nigdy nie zmieni tego, co do ciebie czuję. Nie wiem czy zauważyłaś, ale właściwie darzę cię bardzo silnym uczuciem i chcę, żebyś wiedziała, że uważam, że wszystko w tobie jest idealne. Nie jesteś gruba, jasne? Nie chcę, żebyś więcej tak o sobie myślała. Chcę, żebyś wiedziała, że możesz mi zaufać i nigdy nie pozwolę, żeby coś ci się stało. Jesteś kochana, jesteś piękna i masz osoby, które się o ciebie martwią."

Skończyłem swoje przemówienie i czekałem na jej reakcję. Widziałem mieszankę emocji na jej twarzy, ale miałem nadzieję, że to, co powiedziałem, do niej dotarło.

"Pójdę z tobą pływać, Michael" było wszystkim, co powiedziała, zanim się wstała i poszła do swojego pokoju.

Siedziałem na swoim łóżku, w kółko powtarzając sobie w głowie to, co powiedziała. Po prostu nie mogłem tego zrozumieć. Jak ktoś taki jak Rebecca, mógł mieć o sobie takie zdanie. To w ogóle nie miało sensu.

Rebecca's POV

Czułam się dość żałośnie, po tym jak po prostu zostawiłam Michaela, bez podziękowania mu albo coś. Prawdą było, że nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Sprawił, że pierwszy raz poczułam się potrzebna i nie wiedziałam jak mam na to zareagować.

Przekopałam całą walizkę, zanim znalazłam czarny jednoczęściowy strój kąpielowy, który spakowałam. Powoli się przebrałam, przerażona moim odbiciem w lustrze. Moje uda wyglądały na masywne i miałam na nich paskudne blizny. Prawie stchórzyłam, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Michael był dla mnie dobry i nastał czas, żebym się odwdzięczyła.

Powoli zeszłam schodami na dół, owinięta ręcznikiem, upewniając się, że wszystko jest dokładnie zakryte. Otworzyłam szklane drzwi, prowadzące do ogrodu Michaela i poszłam nad basen. Michael już w nim był i widok jego nagiej klatki piersiowej sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej.

Zawołał mnie, ale nie chciałam wejść do wody, zanim się nie odwrócił.

Jak tylko odwrócił się do mnie plecami, szybko rzuciłam ręcznik i weszłam do basenu , upewniając się, że miałam wodę do ramion zanim Michael mógł mnie zobaczyć. Szybko do mnie podpłynął i złapał mnie w swoje ramiona.

"Nie wiem o czym ty mówisz, ponieważ wyglądasz gorąco w tym kostiumie" wyszeptał mi do ucha, sprawiając, że moją twarz oblał spory rumieniec.

Po ilości jedzenia, którą spożyłam poprzedniego wieczoru i podczas dzisiejszego lunchu, postanowiłam odpuścić sobie kolację, biorąc jedynie kilka kęsów tu i tam.

Miałam nadzieję, że Michael tego nie zauważył, ale sposób w jaki na mnie patrzył z niepokojem wymalowanym na twarzy, oznajmił mi, że było inaczej.

Skończyliśmy oglądać film w ciszy, po czym stwierdziliśmy, że pora iść spać. Michael znowu przykrył mnie pod samą szyję i pocałował mnie w czoło. Zaśmiałam się i pociągnęłam go w dół, żeby go przytulić, zanim pójdzie do swojego pokoju.

Prawie spałam, kiedy usłyszałam, że moje drzwi się otworzyły i poczułam, że łóżko lekko się zapada pod naciskiem osoby, która wciskała się pod moje przykrycie.

Michael przyciągnął mnie bliżej siebie, więc moje plecy były przyciśnięte do jego klatki piersiowej, i owinął swoje ramiona wokół mnie. Wydaje mi się, że myślał, że śpię, zanim nie pochylił się nade mną i zaczął szeptać mi do ucha.

"Widziałem je" było wszystkim, co powiedział.

Natychmiast zaczęłam panikować, wiedząc, co miał na myśli.

"Shhhh" powiedział Michael. "Porozmawiamy o tym później, teraz po prostu idź spać."

Skinęłam głową i zasnęłam w ramionach Michaela.

______________________________________
Hello!
Dzisiejszy rozdział jest przyjemny (o ile można takim mianem określić rozdział xd), ale równocześnie trochę dziwny. Według mnie jest troszeczkę niedopracowany, ale nic nie mogę na to poradzić, bo zepsułabym całą koncepcję Rebecci. Ogólnie przez cały czas jak tłumaczyłam tą część (a zrobiłam to w rekordowym czasie 3h) starałam się nie dopisywać moich adnotacji przy sytuacjach z Michaelem i Rebeccą, bo po prostu ajkdbajhsajh OMG. (tak, ja też przeżywam ten ff tak samo jak Wy hahah).
Trochę się rozpisałam, więc już kończę. Chcę Wam jeszcze tylko podziękować za przeszło 1K wyświetleń w tym miesiącu (który oczywiście jeszcze się nie skończył!). 

+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)

Pat x


sobota, 17 stycznia 2015

chapter 11.

Rebecca's POV

Michael i ja siedzieliśmy na ławce całe wieki, próbując nadrobić zaległości i poznać się jeszcze lepiej.

Po jakimś czasie nastała ta komfortowa cisza. Siedziałam w ramionach Michaela, a on leniwie kreślił koła na moich plecach.

Cisza została nagle przerwana, bo Michael podjął jakiś temat.

„Okej, wiem, że znamy się dość krótko i w sumie nie znasz jeszcze mojej rodziny ani nic, ale...” jego głos zanikł.

Zaczęłam panikować, wiedząc, co ma nastąpić. Michael chciał zapytać mnie o chodzenie. Nie wiedziałam, co mam zamiar odpowiedzieć. Wcale się tego nie spodziewałam. Poczułam, że zaczyna kręcić mi się w głowie, kiedy zaczęłam zanurzać się we własnych myślach.

Kiedy skończył swoje pytanie, zaczęłam się jąkać, próbując odpowiedzieć: „Umm... Uhh... Nie wiem... To znaczy miałam na myśli...”

„Rebecca, czy ty w ogóle słyszałaś moje pytanie?” spytał Michael, wyglądając na zdezorientowanego.

„Czy właśnie nie spytałeś mnie o-”

„Spytałem, czy nie chciałabyś spędzić Bożego Narodzenia ze mną i moją rodziną, jako że święta są za dwa dni, a ja wiem, że nie masz tu nikogo z kim mogłabyś je spędzić” przerwał mi Michael, chroniąc mnie tym samym przed wyjściem na totalną idiotkę.

Odetchnęłam z ulgą. Wiedziałam, że lubię Michaela, ale nie wiedziałam czy jestem gotowa na coś więcej.

„Oh! Z wielką przyjemnością! To znaczy, oczywiście, jeśli to nie jest problem czy coś, nie chciałabym wam przeszkadzać." powiedziałam.

„Nie, nie o to chodzi! W sumie moja mama to zasugerowała, martwiła się, że spędzisz Boże Narodzenie sama i w ogóle...”

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy dotarł do mnie fakt, że Michael mówił o mnie swojej mamie.

„Mój tata przyjedzie po nas wieczorem, więc bądź spakowana i gotowa na 19!” powiedział Michael, z ogromnym uśmiechem na twarzy.

Sprawdziłam swój telefon i zauważyłam, że jest już 17:45. Stwierdziliśmy, że prawdopodobnie powinniśmy iść zacząć się pakować, żeby zostało nam jeszcze trochę czasu, żebyśmy mogli pożegnać się z chłopakami, zanim wyjedziemy.

Michael powiedział mi, że będziemy w jego domu całe 4 dni i że mam się upewnić, że wzięłam strój kąpielowy, bo teraz w domu jego rodziców był również basen.

Moje serce zaczęło bić szybciej na myśl, że miałabym pokazać się Michaelowi w stroju kąpielowym i zapisałam sobie w pamięci, żeby uniknąć tego za wszelką cenę.

Poszliśmy do góry, znowu trzymając się za ręce. Zawsze mnie to dezorientowało, bo nie byliśmy parą, a on łapał mnie za rękę za każdym razem, gdy gdzieś szliśmy.

Rozdzieliliśmy się na korytarzu, kiedy ja poszłam do swojego pokoju, a Michael do swojego. Wyciągnęłam walizkę z szafy i zaczęłam do niej wrzucać ubrania na cały tydzień. Spakowałam głównie jeansy i dresy, ale zdecydowałam się też na parę krótkich spodenek. Na górną część ciała spakowałam kilka t-shirtów i trochę swetrów, mimo że na dworze było bardzo ciepło. Zawsze zakrywałam tyle ciała ile się tylko dało i w tym tygodniu z Michaelem i jego rodziną, nie miało być inaczej. Nie mogłam pozwolić, aby zobaczyli pole bitewne, które było na moich udach i rękach. Prawdopodobnie odesłaliby mnie z powrotem do kliniki, zanim w ogóle zrozumiałabym, co się stało.

O 18:30 usłyszałam pukanie do drzwi, które oznajmiło mi, że czas pożegnać się z chłopakami. Jeszcze nie znałam ich zbyt dobrze, ale mogłam uznać ich za przyjaciół. Byli jedynymi osobami, oprócz Michaela, z którymi dobrze mi się rozmawiało i czułam się komfortowo w ich towarzystwie. Wszyscy inni w klinice wydawali się być zupełnymi snobami, zawsze zachowywali się tak jakby byli lepsi od reszty, bo ich rodzice mieli mnóstwo pieniędzy.

Wiele uścisków i okrzyków 'wesołych świąt' później, Michael i ja byliśmy w głównym biurze i wypisywaliśmy się z kliniki na tydzień. Oboje życzyliśmy recepcjonistce wesołych świąt i wyszliśmy ramię w ramię, ciągnąc za sobą nasze walizki, do głównego wyjścia, aby poczekać za jego tatą.

Chwilę po tym jak usiedliśmy na jednej z kanap, zauważyłam, że czarny SUV zatrzymał się przed budynkiem i natychmiast rozpoznałam, że to pan Clifford siedział na miejscu kierowcy. Michael pomógł mi się podnieść i ruszyliśmy na dwór spotkać się z jego tatą. Mężczyzna od razu objął nas oboje ramionami, po chwili przytulając każdego z nas jeszcze raz, tym razem osobno.

Michael bez wysiłku podniósł nasze torby i spakował je do bagażnika, po czym dołączył do swojego taty, zajmując miejsce z przodu, podczas gdy ja usiadłam na miejscu za nim.

"Bardzo się cieszymy, że możesz do nas dołączyć, Rebecca!" powiedział pan Clifford, kiedy wyjeżdżaliśmy z długiego, zacienionego podjazdu.

"Aww, dziękuję za umożliwienie mi spędzenia tego czasu z państwem, to na prawdę wiele dla mnie znaczy!" oznajmiłam, a Michael obrócił się na swoim siedzeniu i posłał mi uśmiech.

45 minut później, zatrzymaliśmy się pod imponująco wyglądającym budynkiem. Znacznie większym niż poprzednim domem Michaela, tym w Ameryce. Duża stalowa brama, szerokości jego podjazdu, otworzyła się, a kiedy ruszyliśmy dalej, szczęka mi opadła, dosłownie. Jego dom był co najmniej ogromny i wyglądał jak dom, który można znaleźć w magazynach.

Kiedy tata Michaela zaparkował, jego mama, której jeszcze nigdy nie spotkałam, podbiegła do samochodu. Wyglądała jakby miała wybuchnąć z podekscytowania, kiedy podbiegła prosto do mnie, ignorując rozpostarte ramiona Michaela.

"Rebecca, kochanie!" wykrzyknęła, przytulając mnie. "Jak miło cię wreszcie poznać! Michael tyle mi o tobie opowiadał! Jesteś tak ładna jak cię opisywał" jej komentarz sprawił, że od razu się zaczerwieniłam i wymamrotałam ciche dziękuję i skoncentrowałam uwagę na swoich butach.

Michael uważał, że jestem ładna. To była jedyna myśl, która krążyła po mojej głowie, kiedy jego rodzice wprowadzili nas do swojego wielkiego domu.

"Rebecca, zamieszkasz w pokoju gościnnym, naprzeciwko pokoju Michaela, więc powiem Michaelowi, żeby zaniósł tam twoją torbę i pomógł ci się odnaleźć w naszym domu" powiedziała jego mama z wesołym uśmiechem.

Michael podniósł moją walizkę z kuchennej podłogi, zanim zdążyłam zareagować. Wniósł nasze torby po schodach na piętro i szybko wrzucił swoją do, jak domniemałam, swojego pokoju, zanim pokazał mi pokój, w którym miałam się zatrzymać. Pokój był uroczy. Miał ściany pomalowane na zielono, rustykalne białe meble i żółtą pościel w kwiatki na łóżku. Później Michael pokazał mi łazienkę na końcu korytarza, mówiąc, że przez tydzień należy tylko do mnie.

Kilka minut później jego mama zawołała nas na kolację.

Jakbyśmy czytali sobie w myślach, oboje zbiegliśmy po schodach. Oczywiście Michael, będąc jedyną wysportowaną osobą spośród naszej dwójki, wyprzedził mnie przed jadalnią. Spojrzałam na stół, na którym czekało na nas spaghetti bolognese, moje ulubione danie. Szybko zajęłam miejsce na przeciwko Michaela i wymieniliśmy uśmiechy.

Po zjedzeniu większości mojego makaronu, co odbiegało od moich zwyczajów żywieniowych, poczułam, że ktoś się we mnie zaczyna. Szybko spojrzałam pod stół, żeby zobaczyć Michaela próbującego zacząć grę w deptaka* i szybko dołączyłam. Oboje zaczęliśmy się śmiać, otrzymując zdziwione spojrzenia od jego rodziców.

Kiedy wszyscy skończyli jeść, dołączyłam do pani Clifford w kuchni, aby pomóc jej z brudnymi naczyniami. Zapewniała mnie, że może się tym zająć sama, ale powiedziałam, że tylko to mogłam dla niej zrobić w podzięce za to, że mogłam z nimi zostać.

Kiedy podała mi talerz do wytarcia na sucho i schowania, pani Clifford zaczęła mówić.

"Rebecca, chcę ci po prostu podziękować. Odkąd przyjechałaś do Sydney, Michael wydaje się o wiele szczęśliwszy. Czas, kiedy byliście rozdzieleni, był bardzo ciężki do przetrwania... Michael był przygnębiony i znowu zaczął robić się agresywny. Prawdopodobnie powiedział ci o bójce, w którą wdał się w swojej poprzedniej klinice..." do jej oczu napłynęły łzy. "Tak czy inaczej, w moim imieniu i imieniu mojego męża, chcemy ci podziękować i powiedzieć, że zawsze możesz na nas liczyć, jeśli będziesz czegoś potrzebować. Wiem, że pewnie jest ci ciężko być tak daleko od swoich rodziców, więc bardzo proszę, jeśli będziesz miała jakiś problem, przyjdź prosto do nas, dobrze?"

Do oczu napłynęły mi łzy, kiedy odłożyłam kubek, który wycierałam i przytuliłam mamę Michaela. Jego rodzice byli najmilszymi ludźmi jakich kiedykolwiek spotkałam.

"Może pójdziesz do góry i przebierzesz się w piżamę, a potem pójdziecie obejrzeć sobie z Michaelem jakiś film w sali kinowej. Co ty na to?"

"To byłoby świetne! Dziękuję za wszystko, pani Clifford!" powiedziałam z uśmiechem.

Poszłam na piętro i szybko przebrałam się w parę dresów i bluzkę z długim rękawem. Rozczesałam włosy i związałam je w kucyk, po czym podeszłam pod drzwi Michaela. Cicho zapukałam i dźwięk gitary, który rozbrzmiewał na korytarzu ucichł, a drzwi się otworzyły, ukazując Michaela w białej koszulce bez rękawów i szarych dresach.

"Hej!" powiedział z typowym dla siebie głupkowatym uśmiechem.

"Cześć Michael!" powiedziałam ze śmiechem. "Um, twoja mama powiedziała, że możemy iść obejrzeć jakiś film czy coś?"

"Oh tak! Możemy obejrzeć w sali kinowej. Chodź!"

Michael złapał moją dłoń i poprowadził mnie z powrotem na dół, a potem długim korytarzem. Dotarliśmy do drzwi na samym końcu, które Michael otworzył, ukazując pokój z wieloma skórzanymi fotelami i kanapami ustawionymi przed dużym ekranem z projektorem na suficie.

Michael powiedział mi, że mogę wybrać film z jego kolekcji na ścianie oraz, że sam pójdzie po przekąski i wróci za kilka minut.

Wpatrywałam się w szeroką gamę filmów, dopóki jeden w szczególności nie przykuł mojej uwagi. Ściągnęłam go z póki i umieściłam w odtwarzaczu DVD. Usiadłam na jednej z kanap i wzięłam koc.

Kilka minut później Michael przyszedł, trzymając miskę z popcornem i dwa kubki z gorącą czekoladą. Śmiałam się z jego wyboru napoju, ale nie narzekałam.

Michael usiadł obok mnie, wślizgując się pod koc. Wcisnął 'play' na pilocie i kiedy film się zaczął, wybuchnął śmiechem.

"Z wszystkich filmów, które posiadam, wybrałaś ten!?" powiedział, kiedy logo "Gdzie jest Nemo?" pojawiło się na ekranie.

"Tak, jakiś problem?" powiedziałam, próbując zabrzmieć groźnie, ale nie bardzo mi to wyszło i spowodowało tylko jeszcze więcej śmiechu.

"Nie, właściwie to jeden z moich ulubionych! Ale proszę, nie mów nikomu..." powiedział Michael, nadal się śmiejąc.

Kiedy film się zaczął, zamilkliśmy. Mniej więcej w połowie zrobiłam się senna i Michael, który oczywiście to zauważył, przytulił mnie, żebym mogła położyć głowę na jego klatce piersiowej.

Zrobiłam to, na początku czując się dziwnie, ale w miarę upływu czasu czułam się co raz bardziej komfortowo. Będąc w ramionach Michaela czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że będzie starał się dotrzymać swojej obietnicy, którą złożył mi na ławce poprzedniej nocy.

Kiedy film się skończył, Michael wyłączył projektor i zaczął pocierać moje plecy, coś co zawsze mnie uspokajało. Wydaje mi się, że myślał, że już śpię, ponieważ podniósł mnie i zaczął wnosić mnie po schodach. Chciałam zaprotestować i powiedzieć mu, że jestem zbyt ciężka, więc chwilę przed tym jak mnie położył na łóżku, otworzyłam oczy i napotkałam na jego przenikliwe zielone spojrzenie.

"Nawet nie próbuj tego mówić, Rebecca. Nie, nie jesteś zbyt ciężka."

Poczułam, że się rumienię, kiedy przykrył mnie kołdrą pod samą szyję. Moja twarz pokryła się jeszcze większym rumieńcem, kiedy się schylił i pocałował mnie w czoło.

"Będę zaraz po drugiej stronie korytarza, jeśli będziesz mnie potrzebować. Dobranoc, Rebecca." powiedział z uśmiechem, zanim zamknął moje drzwi.

Szybko zasnęłam z dużym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam już, że następne dni spędzone z Michaelem, będą świetne.
________________________________
*footsies - przetłumaczyłam to jako "deptak", ponieważ skojarzyło mi się to z zabawą, w którą grałam w podstawówce xd

tłumaczyłam to dwa razy, bo za pierwszym mi się nie zapisało, a że ten rozdział jest jednym z najdłuższych, pisanie zajęło mi kolejny tydzień... więc przepraszam za wszystkie błędy, ale jestem wkurzona na bloggera i ugh.....

piękny szablon zrobiła dla mnie zdolna xashewx i pragnę jej za to po raz kolejny podziękować ♥

jak tam u was? kto ma już ferie? :)

+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)

Pat x

czwartek, 1 stycznia 2015

chapter 10.

Rebecca's POV
Kilka razy zamrugałam oczami, próbując zrozumieć, gdzie jestem. To na pewno nie była moja sypialnia.

Wszystko powoli do mnie dotarło, kiedy przypomniałam sobie, że jestem w centrum rehabilitacji w Sydney. Wtedy przypomniałam sobie o Michaelu. Czy czasami nie zasnęłam w jego łóżku? Jeśli tak to jakim cudem znalazłam się w moim pokoju? Nawet, mimo jego imponujących bicepsów, było by mu trudno podnieść, a tym bardziej nieść przez całą drogę do mojego pokoju. Jestem zbyt ciężka.

Wstanie zajęło mi dużo czasu, ale nie śpieszyłam się, bo nie miałam zaplanowanych żadnych sesji na ten dzień. Kiedy w końcu wygrzebałam się z mojego łóżka, była godzina 13. Wzięłam prysznic, a potem założyłam parę jeansów i hoodie*, pozwalając moim lokom wyschnąć naturalnie. Poddałam się jeszcze zanim zdążyłam przejrzeć się w lustrze, wiedząc jak nieimponujący był wynik mojego małego wysiłku.

Wyszłam z pokoju i męczyłam się z moim kluczem, próbując zamknąć drzwi. Odwróciłam się i wpadłam na  chłopaka z blond włosami, którego spotkałam poprzedniego dnia, gdy rozmawiałam z Michaelem.

"Hej, ty jesteś Rebecca, nie?" powiedział, z oczami pełnymi uznania.

"Ah.. Tak! Przepraszam, ale skąd znasz moje imię?" spytałam zmieszana.

"Michael cały czas o tobie mówi, odkąd w nocy zaniósł cię z powrotem do  twojego pokoju. Jest bardzo zauroczony." powiedział z lekkim uśmiechem, co mnie trochę zdenerwowało.

Poczułam, że się czerwienię, kiedy na niego patrzyłam, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Chłopak spojrzał na mnie, widocznie czekając na moją reakcję i/lub odpowiedź na jego niezręczną wypowiedź.

"Wszyscy siedzimy teraz w pokoju Caluma, chcesz do nas dołączyć? Michael też tam jest." powiedział, mrugając do mnie porozumiewawczo.

Naprawdę chciałam zobaczyć się z Michaelem, więc skinęłam głową na znak, że się zgadzam i pozwoliłam sobie podążać za bezimiennym chłopakiem.

"Tak w ogóle, jestem Luke" powiedział, odwracając głowę, żeby posłać mi uśmiech, kiedy szliśmy korytarzem. Jeszcze raz się odwrócił i dodał, jakby czytał mi w myślach. "Spotkałem Michaela jakiś miesiąc temu, kiedy przyjechał." Skinęłam głową i szybko uśmiechnęłam się, aby nie złapać z nim kontaktu wzrokowego. Odwrócił się z powrotem i kontynuowaliśmy spacer w nieco niekomfortowej i dziwnej ciszy.

"Więc... Dlaczego tutaj jesteś?" zażartowałam nerwowym tonem, próbując złagodzić napięcie podczas bycia z kimś, kogo widziałam tylko z daleka.

Luke posłał mi pytające spojrzenie, unosząc brwi.

"Cóż..." zaczął, ale szybko mu przerwałam.

"Tylko żartowałam" dodałam, wbijając wzrok w podłogę, kiedy minęliśmy zakręt i weszliśmy w korytarz ogarnięty dźwiękami gitary.

"Oh, przepraszam, nie załapałem przez ton jakim to powiedziałaś." powiedział, posyłając mi złamany uśmiech, kiedy otworzył drzwi, za którymi brzmiały te same akordy, które słyszeliśmy idąc korytarzem.

Luke szybko podniósł z podłogi gitarę i dołączył do reszty chłopców, a ja zamarłam w pół kroku w progu.

Michael siedział na łóżku Caluma z twarzą skierowaną w kierunku okna, które znajdowało się naprzeciwko drzwi, w których stałam. Calum siedział na biurku i również patrzył w stronę okna. Żaden z nich nie wiedział, że tam jestem, dopóki nie zakasłałam.

Muzyka od razu ucichła i obaj chłopcy odwrócili swoje głowy. Oczy Michaela rozszerzyły się, kiedy zbyt szybko się wyprostował i Calum spojrzał na nas z uśmieszkiem na twarzy.

"Hej, Rebecca! Chodź do nas!" powiedział Calum z uśmiechem, nadal patrząc na mnie i Michaela.

Posłałam mu lekki uśmiech wdzięczności i nerwowo weszłam do środka, stając pod ścianą. Michael patrzył na mnie przez kilka długich sekund, zanim chwycił mnie za talię, przyciągając mnie bliżej, pozornie próbując pokazać, że powinnam usiąść na parapecie naprzeciwko miejsca, w którym on siedział.

Po kilku minutach przekomarzania i dokuczania nam przez Luke'a i Caluma, chłopcy wzięli swoje instrumenty i ponownie zaczęli grać. Cała trójka była fantastyczna. Poznałam akordy do "All About You" McFly, jednego z moich ulubionych zespołów. Byłam zszokowana, kiedy Calum otworzył swoje usta i zaczął śpiewać. Jego głos był wręcz anielski, słodki z dodatkiem lekkiego seplenienia, które było niewykrywalne w jego naturalnym głosie. Był po prostu niesamowity. Chłopcy śpiewali chórki, Luke, dodając głębokiego i rockowego tonu do mieszanki, posiadał głos, który idealnie uzupełniał się z słodkimi, ale zarówno nieco chrapliwymi głosami Caluma i Michaela. Stworzyli idealną harmonię, sprawiali wrażenie, że śpiewają bez żadnego wysiłku i wywoływali gęsią skórkę na moim ciele.

Przez większą część utworu wpatrywałam się w podłogę, ale od czasu do czasu spoglądałam na Michaela i za każdym razem gapił się na mnie. Czułam, że się rumienię, coś co robiłam dość często.

Kiedy piosenka się skończyła, po prostu na nich patrzyłam.

"Było bardzo źle?" zastanawiał się Luke, pocierając swój kark.

"Żartujesz sobie ze mnie?! To było perfekcyjne. Naprawdę macie talent." zawołałam, chwaląc ich występ.

"Naprawdę ci się podobało?" spytał Michael, a jego głos był pełen zdenerwowania.

"Kocham to. Dlaczego wczoraj powiedziałeś mi, że nie jesteście zbyt dobrzy? Michael, jesteś niesamowity! Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak dobrze grał na gitarze."

Chwilowo zapomniałam, że inni chłopacy też są w pokoju, dopóki nie usłyszałam ich szepty, śmiechy i sztucznego rozczarowania ze mnie, bo powiedziałam, że Michael był lepszy niż oni. Szybko się zarumieniłam i znów spojrzałam w dół.

Poczułam, że czyjeś palce podnoszą mój podbródek w górę, zmuszając, żeby spojrzeć mu w oczy. To był Michael, który miał na twarzy duży głupkowaty uśmiech. Przyciągnął mnie do siebie, mocno przytulając, a potem podniósł mnie z mojego miejsca na parapecie, sprawiając, że moje nogi owinęły się wokół jego pasa.

"Michael! Puść mnie! Jestem za ciężka!" rozkazałam, wiedząc, że nie było sposobu, żeby mógł mnie utrzymać dłużej.

"O czym ty mówisz?" spytał z delikatną nutą gniewu w jego głosie. "Nie jesteś za ciężka, uwierz mi. Jak myślisz, jak dostałaś się do swojego pokoju zeszłej nocy?"

"Jestem" było wszystkim, co zdołałam powiedzieć.

"Coż, nie jesteś. I to jest koniec tej rozmowy." powiedział zdecydowanie.

Michael nadal mnie trzymał, rękami trzymając moje uda, a ja owinęłam swoje wokół jego szyi i czułam się trochę dziwnie, bo dwaj pozostali chłopacy nadal siedzieli w tym samym pokoju, co my.

"Emm... Michael... Mógłbyś mnie w końcu postawić?" nieśmiało zapytałam.

Na ustach Michaela pojawił się figlarny uśmiech, kiedy podszedł do łóżka Caluma.

"3...2....1!" zawołał, kiedy nagle puścił moje nogi, sprawiając, że spadłam na łóżko Caluma. Jego plan nie do końca się udał, bo skończyło się na tym, że zjechałam z łóżka i wylądowałam na podłodze tuż obok jego stopy.

Usłyszałam śmiech całej trójki i zażenowana zakryłam swoją twarz.

Nadal leżałam na podłodze, ale nagle poczułam, że czyjeś dłonie łapią mnie za stopy, a jeszcze inne złapały moje dłonie. Zaczęłam krzyczeć, kiedy zostałam uniesiona w górę. Chłopcy, a dokładniej Michael i Calum, zaczęli mną kołysać na boki, a ja krzyczałam, śmiejąc się równocześnie.

Ich zabawę przerwało pukanie do drzwi. Luke, który jako jedyny był wolny w tamtej chwili, poszedł otworzyć i został powitany przez zmartwioną Gen.

"Słyszałam krzyki! Czy wszystko dobrze?" spytała spanikowana.

"Wszystko w porządku!" zaśmiał się Michael.

"Czy chcę wiedzieć, co się tutaj dzieje..?" spytała Gen.

"Sama nie wiem!" powiedziałam. "Wiem tylko, że ci chłopacy nie chcą mnie puścić!"

Gen poleciła Michaelowi i Calumowi, żeby mnie położyli, a kiedy wychodziła, przypomniała nam, że za pół godziny zamykają jadalnię.

"Myślę, że powinniśmy iść zjeść." zasugerował Michael.

"Gościu, Calum i ja jedliśmy już wieki temu!" zawołał Luke. "Może ty i Rebecca pójdziecie na dół razem?" Calum i Luke spojrzeli na siebie, a potem na mnie i na Michaela, poruszając brwiami.

"Co o tym sądzisz?" spytał Michael.

"Dobry pomysł" powiedziałam ze śmiechem. Czy na prawdę miałam teraz, co chwilę rumienić się i chichotać? Co ten chłopak ze mną zrobił?

Pożegnaliśmy się z chłopakami i wyszliśmy z pokoju Caluma. Kiedy tylko zamknęły się drzwi, Michael złapał mnie za rękę i wszystkie wspomnienia z poprzedniej nocy do mnie wróciły. Szliśmy korytarzem i schodami na dół w komfortowej ciszy, która została przerwana, kiedy dotarliśmy do dużych drewnianych drzwi jadalni.

"Przepraszam za chłopaków..." powiedział Michael ściszonym głosem.

"Jest okej! Oni tylko żartowali i takie tam, wiesz?" zaśmiałam się.

"Taak..." powiedział z nerwowym uśmiechem.

"Możemy już iść po jedzenie? Umieram z głodu!" powiedziałam, próbując zmienić temat, bo zrobiło się trochę dziwnie.

Michael się zgodził i popchnął drzwi, aby je otworzyć, zaprowadził mnie do stolika z tyłu pomieszczenia i kazał czekać.

Kilka minut później wrócił z dwoma talerzami pizzy. Zjadłam pół mojego kawałka, nie chcąc, żeby widział, że zjadam cały. Michael spojrzał zaniepokojony, ale wydawał się to zignorować, bo ponownie złapał mnie za rękę i wziął mnie na zewnątrz, na ławkę, gdzie siedzieliśmy poprzedniej nocy.
___________________________________________
*hoodie - bluza z kapturem

hej :) no i mamy 2015 rok! życzę wam, żebyście spełnili swoje marzenia, spotkali wszystkich swoich idoli i przede wszystkim byli szęśliwi!

+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)

Pat x
Szablon by xashewx