sobota, 17 stycznia 2015

chapter 11.

Rebecca's POV

Michael i ja siedzieliśmy na ławce całe wieki, próbując nadrobić zaległości i poznać się jeszcze lepiej.

Po jakimś czasie nastała ta komfortowa cisza. Siedziałam w ramionach Michaela, a on leniwie kreślił koła na moich plecach.

Cisza została nagle przerwana, bo Michael podjął jakiś temat.

„Okej, wiem, że znamy się dość krótko i w sumie nie znasz jeszcze mojej rodziny ani nic, ale...” jego głos zanikł.

Zaczęłam panikować, wiedząc, co ma nastąpić. Michael chciał zapytać mnie o chodzenie. Nie wiedziałam, co mam zamiar odpowiedzieć. Wcale się tego nie spodziewałam. Poczułam, że zaczyna kręcić mi się w głowie, kiedy zaczęłam zanurzać się we własnych myślach.

Kiedy skończył swoje pytanie, zaczęłam się jąkać, próbując odpowiedzieć: „Umm... Uhh... Nie wiem... To znaczy miałam na myśli...”

„Rebecca, czy ty w ogóle słyszałaś moje pytanie?” spytał Michael, wyglądając na zdezorientowanego.

„Czy właśnie nie spytałeś mnie o-”

„Spytałem, czy nie chciałabyś spędzić Bożego Narodzenia ze mną i moją rodziną, jako że święta są za dwa dni, a ja wiem, że nie masz tu nikogo z kim mogłabyś je spędzić” przerwał mi Michael, chroniąc mnie tym samym przed wyjściem na totalną idiotkę.

Odetchnęłam z ulgą. Wiedziałam, że lubię Michaela, ale nie wiedziałam czy jestem gotowa na coś więcej.

„Oh! Z wielką przyjemnością! To znaczy, oczywiście, jeśli to nie jest problem czy coś, nie chciałabym wam przeszkadzać." powiedziałam.

„Nie, nie o to chodzi! W sumie moja mama to zasugerowała, martwiła się, że spędzisz Boże Narodzenie sama i w ogóle...”

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy dotarł do mnie fakt, że Michael mówił o mnie swojej mamie.

„Mój tata przyjedzie po nas wieczorem, więc bądź spakowana i gotowa na 19!” powiedział Michael, z ogromnym uśmiechem na twarzy.

Sprawdziłam swój telefon i zauważyłam, że jest już 17:45. Stwierdziliśmy, że prawdopodobnie powinniśmy iść zacząć się pakować, żeby zostało nam jeszcze trochę czasu, żebyśmy mogli pożegnać się z chłopakami, zanim wyjedziemy.

Michael powiedział mi, że będziemy w jego domu całe 4 dni i że mam się upewnić, że wzięłam strój kąpielowy, bo teraz w domu jego rodziców był również basen.

Moje serce zaczęło bić szybciej na myśl, że miałabym pokazać się Michaelowi w stroju kąpielowym i zapisałam sobie w pamięci, żeby uniknąć tego za wszelką cenę.

Poszliśmy do góry, znowu trzymając się za ręce. Zawsze mnie to dezorientowało, bo nie byliśmy parą, a on łapał mnie za rękę za każdym razem, gdy gdzieś szliśmy.

Rozdzieliliśmy się na korytarzu, kiedy ja poszłam do swojego pokoju, a Michael do swojego. Wyciągnęłam walizkę z szafy i zaczęłam do niej wrzucać ubrania na cały tydzień. Spakowałam głównie jeansy i dresy, ale zdecydowałam się też na parę krótkich spodenek. Na górną część ciała spakowałam kilka t-shirtów i trochę swetrów, mimo że na dworze było bardzo ciepło. Zawsze zakrywałam tyle ciała ile się tylko dało i w tym tygodniu z Michaelem i jego rodziną, nie miało być inaczej. Nie mogłam pozwolić, aby zobaczyli pole bitewne, które było na moich udach i rękach. Prawdopodobnie odesłaliby mnie z powrotem do kliniki, zanim w ogóle zrozumiałabym, co się stało.

O 18:30 usłyszałam pukanie do drzwi, które oznajmiło mi, że czas pożegnać się z chłopakami. Jeszcze nie znałam ich zbyt dobrze, ale mogłam uznać ich za przyjaciół. Byli jedynymi osobami, oprócz Michaela, z którymi dobrze mi się rozmawiało i czułam się komfortowo w ich towarzystwie. Wszyscy inni w klinice wydawali się być zupełnymi snobami, zawsze zachowywali się tak jakby byli lepsi od reszty, bo ich rodzice mieli mnóstwo pieniędzy.

Wiele uścisków i okrzyków 'wesołych świąt' później, Michael i ja byliśmy w głównym biurze i wypisywaliśmy się z kliniki na tydzień. Oboje życzyliśmy recepcjonistce wesołych świąt i wyszliśmy ramię w ramię, ciągnąc za sobą nasze walizki, do głównego wyjścia, aby poczekać za jego tatą.

Chwilę po tym jak usiedliśmy na jednej z kanap, zauważyłam, że czarny SUV zatrzymał się przed budynkiem i natychmiast rozpoznałam, że to pan Clifford siedział na miejscu kierowcy. Michael pomógł mi się podnieść i ruszyliśmy na dwór spotkać się z jego tatą. Mężczyzna od razu objął nas oboje ramionami, po chwili przytulając każdego z nas jeszcze raz, tym razem osobno.

Michael bez wysiłku podniósł nasze torby i spakował je do bagażnika, po czym dołączył do swojego taty, zajmując miejsce z przodu, podczas gdy ja usiadłam na miejscu za nim.

"Bardzo się cieszymy, że możesz do nas dołączyć, Rebecca!" powiedział pan Clifford, kiedy wyjeżdżaliśmy z długiego, zacienionego podjazdu.

"Aww, dziękuję za umożliwienie mi spędzenia tego czasu z państwem, to na prawdę wiele dla mnie znaczy!" oznajmiłam, a Michael obrócił się na swoim siedzeniu i posłał mi uśmiech.

45 minut później, zatrzymaliśmy się pod imponująco wyglądającym budynkiem. Znacznie większym niż poprzednim domem Michaela, tym w Ameryce. Duża stalowa brama, szerokości jego podjazdu, otworzyła się, a kiedy ruszyliśmy dalej, szczęka mi opadła, dosłownie. Jego dom był co najmniej ogromny i wyglądał jak dom, który można znaleźć w magazynach.

Kiedy tata Michaela zaparkował, jego mama, której jeszcze nigdy nie spotkałam, podbiegła do samochodu. Wyglądała jakby miała wybuchnąć z podekscytowania, kiedy podbiegła prosto do mnie, ignorując rozpostarte ramiona Michaela.

"Rebecca, kochanie!" wykrzyknęła, przytulając mnie. "Jak miło cię wreszcie poznać! Michael tyle mi o tobie opowiadał! Jesteś tak ładna jak cię opisywał" jej komentarz sprawił, że od razu się zaczerwieniłam i wymamrotałam ciche dziękuję i skoncentrowałam uwagę na swoich butach.

Michael uważał, że jestem ładna. To była jedyna myśl, która krążyła po mojej głowie, kiedy jego rodzice wprowadzili nas do swojego wielkiego domu.

"Rebecca, zamieszkasz w pokoju gościnnym, naprzeciwko pokoju Michaela, więc powiem Michaelowi, żeby zaniósł tam twoją torbę i pomógł ci się odnaleźć w naszym domu" powiedziała jego mama z wesołym uśmiechem.

Michael podniósł moją walizkę z kuchennej podłogi, zanim zdążyłam zareagować. Wniósł nasze torby po schodach na piętro i szybko wrzucił swoją do, jak domniemałam, swojego pokoju, zanim pokazał mi pokój, w którym miałam się zatrzymać. Pokój był uroczy. Miał ściany pomalowane na zielono, rustykalne białe meble i żółtą pościel w kwiatki na łóżku. Później Michael pokazał mi łazienkę na końcu korytarza, mówiąc, że przez tydzień należy tylko do mnie.

Kilka minut później jego mama zawołała nas na kolację.

Jakbyśmy czytali sobie w myślach, oboje zbiegliśmy po schodach. Oczywiście Michael, będąc jedyną wysportowaną osobą spośród naszej dwójki, wyprzedził mnie przed jadalnią. Spojrzałam na stół, na którym czekało na nas spaghetti bolognese, moje ulubione danie. Szybko zajęłam miejsce na przeciwko Michaela i wymieniliśmy uśmiechy.

Po zjedzeniu większości mojego makaronu, co odbiegało od moich zwyczajów żywieniowych, poczułam, że ktoś się we mnie zaczyna. Szybko spojrzałam pod stół, żeby zobaczyć Michaela próbującego zacząć grę w deptaka* i szybko dołączyłam. Oboje zaczęliśmy się śmiać, otrzymując zdziwione spojrzenia od jego rodziców.

Kiedy wszyscy skończyli jeść, dołączyłam do pani Clifford w kuchni, aby pomóc jej z brudnymi naczyniami. Zapewniała mnie, że może się tym zająć sama, ale powiedziałam, że tylko to mogłam dla niej zrobić w podzięce za to, że mogłam z nimi zostać.

Kiedy podała mi talerz do wytarcia na sucho i schowania, pani Clifford zaczęła mówić.

"Rebecca, chcę ci po prostu podziękować. Odkąd przyjechałaś do Sydney, Michael wydaje się o wiele szczęśliwszy. Czas, kiedy byliście rozdzieleni, był bardzo ciężki do przetrwania... Michael był przygnębiony i znowu zaczął robić się agresywny. Prawdopodobnie powiedział ci o bójce, w którą wdał się w swojej poprzedniej klinice..." do jej oczu napłynęły łzy. "Tak czy inaczej, w moim imieniu i imieniu mojego męża, chcemy ci podziękować i powiedzieć, że zawsze możesz na nas liczyć, jeśli będziesz czegoś potrzebować. Wiem, że pewnie jest ci ciężko być tak daleko od swoich rodziców, więc bardzo proszę, jeśli będziesz miała jakiś problem, przyjdź prosto do nas, dobrze?"

Do oczu napłynęły mi łzy, kiedy odłożyłam kubek, który wycierałam i przytuliłam mamę Michaela. Jego rodzice byli najmilszymi ludźmi jakich kiedykolwiek spotkałam.

"Może pójdziesz do góry i przebierzesz się w piżamę, a potem pójdziecie obejrzeć sobie z Michaelem jakiś film w sali kinowej. Co ty na to?"

"To byłoby świetne! Dziękuję za wszystko, pani Clifford!" powiedziałam z uśmiechem.

Poszłam na piętro i szybko przebrałam się w parę dresów i bluzkę z długim rękawem. Rozczesałam włosy i związałam je w kucyk, po czym podeszłam pod drzwi Michaela. Cicho zapukałam i dźwięk gitary, który rozbrzmiewał na korytarzu ucichł, a drzwi się otworzyły, ukazując Michaela w białej koszulce bez rękawów i szarych dresach.

"Hej!" powiedział z typowym dla siebie głupkowatym uśmiechem.

"Cześć Michael!" powiedziałam ze śmiechem. "Um, twoja mama powiedziała, że możemy iść obejrzeć jakiś film czy coś?"

"Oh tak! Możemy obejrzeć w sali kinowej. Chodź!"

Michael złapał moją dłoń i poprowadził mnie z powrotem na dół, a potem długim korytarzem. Dotarliśmy do drzwi na samym końcu, które Michael otworzył, ukazując pokój z wieloma skórzanymi fotelami i kanapami ustawionymi przed dużym ekranem z projektorem na suficie.

Michael powiedział mi, że mogę wybrać film z jego kolekcji na ścianie oraz, że sam pójdzie po przekąski i wróci za kilka minut.

Wpatrywałam się w szeroką gamę filmów, dopóki jeden w szczególności nie przykuł mojej uwagi. Ściągnęłam go z póki i umieściłam w odtwarzaczu DVD. Usiadłam na jednej z kanap i wzięłam koc.

Kilka minut później Michael przyszedł, trzymając miskę z popcornem i dwa kubki z gorącą czekoladą. Śmiałam się z jego wyboru napoju, ale nie narzekałam.

Michael usiadł obok mnie, wślizgując się pod koc. Wcisnął 'play' na pilocie i kiedy film się zaczął, wybuchnął śmiechem.

"Z wszystkich filmów, które posiadam, wybrałaś ten!?" powiedział, kiedy logo "Gdzie jest Nemo?" pojawiło się na ekranie.

"Tak, jakiś problem?" powiedziałam, próbując zabrzmieć groźnie, ale nie bardzo mi to wyszło i spowodowało tylko jeszcze więcej śmiechu.

"Nie, właściwie to jeden z moich ulubionych! Ale proszę, nie mów nikomu..." powiedział Michael, nadal się śmiejąc.

Kiedy film się zaczął, zamilkliśmy. Mniej więcej w połowie zrobiłam się senna i Michael, który oczywiście to zauważył, przytulił mnie, żebym mogła położyć głowę na jego klatce piersiowej.

Zrobiłam to, na początku czując się dziwnie, ale w miarę upływu czasu czułam się co raz bardziej komfortowo. Będąc w ramionach Michaela czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że będzie starał się dotrzymać swojej obietnicy, którą złożył mi na ławce poprzedniej nocy.

Kiedy film się skończył, Michael wyłączył projektor i zaczął pocierać moje plecy, coś co zawsze mnie uspokajało. Wydaje mi się, że myślał, że już śpię, ponieważ podniósł mnie i zaczął wnosić mnie po schodach. Chciałam zaprotestować i powiedzieć mu, że jestem zbyt ciężka, więc chwilę przed tym jak mnie położył na łóżku, otworzyłam oczy i napotkałam na jego przenikliwe zielone spojrzenie.

"Nawet nie próbuj tego mówić, Rebecca. Nie, nie jesteś zbyt ciężka."

Poczułam, że się rumienię, kiedy przykrył mnie kołdrą pod samą szyję. Moja twarz pokryła się jeszcze większym rumieńcem, kiedy się schylił i pocałował mnie w czoło.

"Będę zaraz po drugiej stronie korytarza, jeśli będziesz mnie potrzebować. Dobranoc, Rebecca." powiedział z uśmiechem, zanim zamknął moje drzwi.

Szybko zasnęłam z dużym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam już, że następne dni spędzone z Michaelem, będą świetne.
________________________________
*footsies - przetłumaczyłam to jako "deptak", ponieważ skojarzyło mi się to z zabawą, w którą grałam w podstawówce xd

tłumaczyłam to dwa razy, bo za pierwszym mi się nie zapisało, a że ten rozdział jest jednym z najdłuższych, pisanie zajęło mi kolejny tydzień... więc przepraszam za wszystkie błędy, ale jestem wkurzona na bloggera i ugh.....

piękny szablon zrobiła dla mnie zdolna xashewx i pragnę jej za to po raz kolejny podziękować ♥

jak tam u was? kto ma już ferie? :)

+ jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych! :)

Pat x

4 komentarze :

  1. Wszystko jest jeszcze tak pięknie, jeju, nie wiem co zrobię, jak jeszcze raz przeczytam ostatni rozdział tego opowiadania, będę siedzieć i płakać, bo na nic więcej nie będzie mnie stać. Lubię Twoje tłumaczenie, tylko jedyną rzeczą, która trochę mi nie odpowiada są dialogi, jestem przyzwyczajona pisać je tak, jak to się robi po polsku. No, ale to Twoje tłumaczenie, więc rób jak chcesz :D Ferie... Jak ja bym chciała mieć jeszcze jakieś ferie hahah :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest przeeeeesłodki! Rebecca i Michael to najlepsza nie-para, o której miałam kiedykolwiek okazję czytać!
    Świetnie tłumaczysz, i dziękuję Ci za to, bo gdyby nie ty, na 100% nie wiedziałabym o tym ff.
    Czekam na kolejny rozdział i weny Tobie nie życzę bo nie ma po co, ale życzę Ci dużo czasu, który poświęcisz na I promise!
    Kocham xx
    ~ @glamourmattdrew

    OdpowiedzUsuń
  3. boże ale oni są uroczy, też chcę takiego chłopaka haha ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Cały czas się uśmiechałam, czytając sceny z Rebeccą i Michaelem :D Czekam na następny! @mywhitewreath

    OdpowiedzUsuń

Szablon by xashewx