środa, 12 listopada 2014

chapter 5.

Kiedy tylko zadzwonił dzwonek, pokonałam moją drogę na parking i wsiadłam do samochodu. Wpisałam do GPS-a adres, który Michael podał mi po tym jak zgodziłam się spotkać z nim w jego domu. Podążałam za wskazówkami i zanim się zorientowałam, zatrzymałam się przed bardzo dużym, pięknym domem. Wiedziałam, że to dobry dom, bo zauważyłam jeepa, należącego do Michaela, stojącego na podjeździe.

Zebrałam całą odwagę, którą w sobie miałam i otworzyłam drzwi od samochodu. Szłam kamienną ścieżką przez jego starannie wypielęgnowane trawniki, ale spauzowałam, kiedy dotarłam do drzwi. Wzięłam głęboki wdech i szybko zapukałam, mając nadzieję, że Michael to usłyszał. Chwilę później drzwi się otworzyły i zostałam powitana przez uśmiechniętego Michaela, który stał z otwartymi ramionami.

Jako, że jestem idiotką, po prostu tam stałam.

"Cóż, nie zamierzasz mnie przytulić?" zaśmiał się Michael.

Uśmiechnęłam się nerwowo i podeszłam do niego, pozwalając mu objąć mnie ramionami. Nie zamierzam skłamać, czułam się dobrze. W przeciwieństwie do innych uścisków, których doświadczyłam wcześniej.

Zaprowadził mnie do środka i zaproponował mi przekąskę. Szybko odmówiłam, ponieważ nie lubię jeść przed innymi ludźmi. Spojrzał na mnie pytająco, a potem chwycił paczkę chipsów dla siebie i dwie butelki wody.

"Więc Rebecca... Co chcesz robić?" spytał z uśmiechem.

"Um nie jestem pewna... Możemy po prostu pooglądać telewizję albo cokolwiek, szczerze mówiąc mnie to nie obchodzi." wymamrotałam.

"Mam telewizor w swoim pokoju, chodź na górę, możemy włączyć jakiś film albo coś."

Michael poprowadził mnie na górę po schodach i poprzez korytarz z mnóstwem drzwi.

"Twój dom jest ogromny!" powiedziałam z podziwem.

"Często marzę o tym, żeby był mniejszy...Stał się bardzo pusty. Normalnie jestem sam w domu, odkąd moi rodzice spędzają mnóstwo czasu w pracy. Ten dom jest zbyt duży na naszą trójkę."

"Jestem pewna, że masz tu przyjaciół przez cały czas, wiesz mam na myśli tych popularnych ludzi ze szkoły!" zawołałam.

"Cóż, można by pomyśleć, że tak..." powiedział, patrząc w ziemię. "Rebecca, mogę ci coś powiedzieć?"

W tym czasie byliśmy w jego sypialni. On siedział na swoim łóżku, ja na krześle przy biurku, już dawno zrezygnowaliśmy z oglądania filmów.

Skinęłam głową, a on wziął głęboki wdech. "Prawda jest taka, że cóż... żadna z tych osób nie jest moim prawdziwym przyjacielem. Wszyscy udają, że mnie lubią, żeby mogli powiedzieć, że przyjaźnią się z 'chłopakiem z Australii', ale w rzeczywistości, wszyscy są wredni. Jeśli to zależałoby ode mnie, nie rozmawiałbym z nikim, ale po prostu nie mam serca być dla nich niemiłym. Udaję kogoś innego w szkole i nikt, oprócz ciebie, o tym nie wie."

Przerwał na minutę i spojrzał w dół na swojego laptopa, unikając kontaktu wzrokowego ze mną.

Pomyślałam, że skończył swoją opowieść, ale potem nagle zaczął znowu mówić. "Wracając do Australii, naprawdę nie miałem wielu przyjaciół. Byłem wyrzutkiem. Lunch jadłem sam i było mi bardzo przykro z tego powodu. Dlatego 3 lata temu tak strasznie cieszyłem się, że przeprowadzamy się do Ameryki. Wydaje mi się, że chciałem powiedzieć, że cóż, rozumiem przez co przechodzisz i chcę ci pomóc."

W tym czasie usiadłam obok niego na łóżku, aby go pocieszyć. Kilka łez pociekło mi po policzkach, kiedy niezdarnie pocierałam jego tył.

"Michael, bardzo ci dziękuję, że mi to powiedziałeś. Doceniam twoją troskę o mnie, ale szczerze wszystko ze mną w porządku. Przyzwyczaiłam się do tego. Nie potrzebuję żadnej pomocy." wypaliłam.

Na jego twarzy zarysowało się dezorientacja pomieszana z bólem. Żałowałam tego, co powiedziałam, ale nie wiedziałam jak to naprawić, więc użyłam mojej zwykłej taktyki - wstałam i wyszłam.

Słyszałam, że Michael woła moje imię, kiedy pobiegłam do samochodu i odjechałam w kierunku mojego domu. Wiem, że nie powinnam uciekać, ale to była jedyne, co potrafiłam zrobić, kiedy sytuacja stawała się dziwna.

Kiedy dotarłam do domu, pobiegłam na górę i zamknęłam drzwi na klucz. Upadłam na łóżko i zaczęłam płakać, coś co robiłam bardzo często. Wszystko, co chciał zrobić to tylko mi pomóc, być moim przyjacielem, ale oczywiście musiałam powiedzieć coś bolesnego w odpowiedzi i wyjść. Nienawidziłam siebie, naprawdę. Otarłam swoje oczy i poszłam do łazienki, która była połączona z moim pokojem. Zamknęłam drzwi na klucz, otworzyłam szafkę i wyciągnęłam coś błyszczącego. Zaczęłam ciąć się po ramieniu. Krew była wszędzie, ale nie obchodziło mnie to. To było prawie conocne zjawisko, więc byłam przyzwyczajona. Zasłużyłam na to.

Posprzątałam po sobie i wróciłam do pokoju. Zrezygnowałam z odrabiania lekcji, wyłączyłam światło, zasunęłam żaluzje i weszłam do łóżka. Sprawdziłam swój telefon i zobaczyłam mnóstwo nieodebranych wiadomości od Michaela, wszystkie z przeprosinami, chociaż to ja powinnam to zrobić.

Już prawie spałam, kiedy wzięłam do ręki telefon i napisałam jedno jedyne słowo do Michaela.

"Przepraszam".

_________________________________
Rozdział jest szybciej, niż na pewno się tego spodziewaliście! Miał się pojawić już wczoraj, ale nie udało mi się go dokończyć. Zaczyna się robić coraz ciekawiej! :)

PRZECZYTAŁEŚ? SKOMENTUJ!
Jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach napisz w komentarzu swój user z twittera lub inny kontakt do siebie to dodam Cię do listy informowanych!

Pat.

3 komentarze :

  1. O jejku biedny Mike :o oni byliby słodką parą ! :)

    czekam na nexta :* @Luvmy_Taylor

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle super :) Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 jak będę w domu to ci dam link do tego i na konto w Google

    OdpowiedzUsuń

Szablon by xashewx